W ostatnich latach co roku inny skoczek zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po raz ostatni skuteczną obroną Kryształowej Kuli popisał się Janne Ahonen, gdy triumfował dwukrotnie w sezonach 2003/2004 i 2004/2005. Wcześniej piękną serią pochwalić mógł się Adam Małysz, który wygrywał aż trzy razy z rzędu. Teraz przed szansą na nawiązanie do ich osiągnięć stanie Anders Bardal.
30-letni Norweg przez lata startował w Pucharze Świata, jednak udany miał tylko jeden sezon. Zdobycie przez niego Kryształowej Kuli było więc dużym zaskoczeniem, lecz w nowym sezonie przed Bardalem będzie nowe wyzwanie i walka o utrzymanie się na szczycie. Espen Bredesen, mistrz olimpijski z Lillehammer, zdobywca Pucharu Świata z sezonu 1993/1994, uważa jednak, że będzie to zadanie naprawdę bardzo trudne. - Kiedy jest się najlepszym, z reguły ma się przed sobą tylko jedną drogę i jest to droga w dół. Dodatkowo dochodzą teraz nowe kombinezony i będzie trudniej utrzymać równą formę przez cały sezon. Zachowanie zimnej głowy będzie ważniejsze niż kiedykolwiek - powiedział Bredesen, który sam po zdobyciu Pucharu Świata szybko wypadł z czołówki.
Z niegdysiejszą sławą norweskiego narciarstwa zgadza się Simon Ammann, który wygrał Puchar Świata w sezonie 2009/2010 i także nie obronił go w kolejnym roku. - Utrzymanie tak wysokiej formy przez dwa lata z rzędu jest naprawdę bardzo trudne. Teraz mamy jeszcze nowe przepisy, więc będzie to tym trudniejsze - uważa Szwajcar.