- Brakowało mi tylko 3, 4 lub 5 metrów, było więc blisko. Teraz muszę przeanalizować trudności na wyskoku. Głupio, że to wydarzyło się tutaj. Byłem optymistycznie nastawiony przed skokiem. W tym roku trudne jest dla mnie to, że problem tkwi w detalach, więc ciężko radzić sobie z tymi kwestiami podczas konkursu. Po dobrym dniu, na przykład w Oberstdorfie, dobrze sobie radzę. W Ga-Pa było jak w Engelbergu - zaznacza Simon Ammann.
Przypomnijmy, w Garmisch-Partenkirchen Szwajcar przegrał rywalizację w parze z Kamilem Stochem. Amman skoczył zaledwie na 124. metr Grosse Olympiaschanze.