Zawody w Innsbrucku okazały się nie tylko krytyczne dla walki o końcowe zwycięstwo w 61. TCS, ale i niezwykle szczęśliwe dla polskich kibiców. Kamil Stoch swoje doskonałe próby z czwartkowych treningów i kwalifikacji ku radości swoich rodaków zdołał przełożył na konkurs, a w nim w końcu oddał dwa bardzo dobre skoki. Mieszkaniec Zębu, który dotychczas raził nierówną formą, tym razem nad słynną "Bergisel" błyszczał za każdym razem. Lider biało-czerwonych potwierdził w tym roku, że na obiekcie w Innsbrucku czuje się jak ryba w wodzie. Podopieczny Łukasza Kruczka w ścisłej czołówce eliminacji plasował się tam pięciokrotnie, w tym po raz pierwszy już w 2006 roku. W zeszłym sezonie w stolicy Tyrolu Stoch znów pokazał klasę, ale tylko w jednej próbie. Nasz reprezentant prowadził wówczas na półmetku rywalizacji, by później spaść na dziewiąte miejsce.
W obecnej odsłonie Pucharu Świata polski skoczek niestabilnej dyspozycji w Austrii już nie zaprezentował. 25-latek po pierwszej serii był czwarty i do bezpośrednio wyprzedzającego go Andersa Jacobsena tracił zaledwie 0,6 punktu. Gdy w finale większość najlepszych zawodników jak jeden mąż psuła swoje próby, Stoch znów lądował daleko i ostatecznie był drugi. Przypomnijmy, że tej zimy na podium zwycięzca świątecznego konkursu stanął tylko raz - w szwajcarskim Engelbergu. Świetny występ naszego rodaka w Innsbrucku dał mu zatem w piątek dwunaste "pudło" w karierze i wszystko wskazuje na to, że Polak w tym sezonie dopiero się rozkręca.
Wyśmienity start najmocniejszego z biało-czerwonych przyniósł mu nie tylko zmniejszenie strat do czołowej "trójki" w prestiżowym TCS, ale również upragnioną pozycję w najlepszej "10" PŚ i brak obowiązku uczestniczenia w kwalifikacjach.
W cieniu sukcesu Kamila Stoch kolejny życiowy wynik zanotował Maciej Kot, potwierdzając, że jego piąta lokata w Ga-Pa nie była dziełem przypadku. Srebrny medalista MŚJ otrzymał na "Bergisel" dziewiątą notę i mimo naprawdę dobrych prób widać było u członka zakopiańskiego klubu mały niedosyt. Na miarę swoich możliwości wypadli Piotr Żyła oraz Krzysztof Miętus, zdobywając następne pucharowe punkty. O ile pierwszy z nich w finałowej "30" zameldował się jako "szczęśliwy przegrany", o tyle drugiemu podczas kolejki w systemie KO wyraźnie zadanie ułatwił Yuta Watase. Nic do powiedzenia w swoich konfrontacjach z Niemcami - Severinem Freundem i Richardem Freitagem zgodnie z oczekiwaniami nie mieli Dawid Kubacki i Stefan Hula.
Do najciekawszych par pierwszej serii bez dwóch zdań należały "dwójki": Manuel Fettner - Robert Kranjec, Andreas Kofler - Dimitri Wassiljew, Lukas Hlava - Jaka Hvala oraz Martin Schmitt - Vladimir Zografski. Na całej linii zawiódł pojedynek Thomasa Morgensterna z Andreasem Wellingerem, w którym obyło się bez zapowiadanych emocji.
Prestiżowy konkurs w Innsbrucku rozstrzygnął się już na półmetku, gdy ogromną przewagę fantastycznym lotem zagwarantował sobie Gregor Schlierenzauer. Austriak wyraźnie podrażniony porażkami w Oberstdorfie i Ga-Pa, na swoim terenie był klasą samą dla siebie. "Schlieri" mimo skróconego na prośbę trenera najazdu na próg poradził sobie doskonale. Austriacy fani, którzy w stolicy Tyrolu tradycyjnie zjawili się w sporych ilościach, z radością oklaskiwali swojego idola. Zawodnik Alexandra Pointnera po perfekcyjnym, bo ponad 130-metrowym skoku, w drugiej serii dopełnił tylko formalności, osiągając 123 metry i zdobywając tym samym koszulkę lidera TCS. Utytułowany i mimo młodego wieku doświadczony już 22-latek przed własną publicznością sięgnął po swój czterdziesty czwarty triumf w zmaganiach PŚ. Austriakowi, by dogonić legendarnego Mattiego Nykaenena brakuje tylko dwóch takich trofeów.
Gdy jedni popadają w euforię, drudzy są niepocieszeni. Mowa o Andersie Jacobsenie. Norweg całkowicie zdominował niemiecką część narciarskiego "Wielkiego Szlema", ale w stolicy Tyrolu okazało się, że na pewno nie powtórzy w tym sezonie spektakularnego wyczynu Svena Hannawalda. Co więcej, bohater "Wikingów", by po raz drugi wygrać TCS będzie musiał wspiąć się w Bischofshofen na absolutne wyżyny swoich możliwości. Jego strata do "Schlieriego" wynosi obecnie ponad dziesięć "oczek". Poza Jacobsenem w czołówce turnieju plasuje się jeszcze dwóch jego rodaków - trzeci jest Tom Hilde, a piąty - Anders Bardal. Skandynawom szyki w ostatnim konkursie skutecznie mogą pokrzyżować wspomniany Severin Freund i nasz Kamil Stoch. Swoje szanse na turniejowe podium zupełnie zaprzepaścił w Innsbrucku Wasiljew. Rosjanin w finale szybko spadł z progu i żadnego zagrożenia dla Polaka i spółki w tej imprezie już nie stanowi.
Wyniki trzeciego konkursu TCS w Innsbrucku:
M | Zawodnik | Kraj | Skoki (m) | Nota |
---|---|---|---|---|
1 | Gregor Schlierenzauer | Austria | 131,5/123 | 253,7 |
2 | Kamil Stoch | Polska | 124,5/123 | 240,9 |
3 | Anders Bardal | Norwegia | 125/120 | 235,4 |
4 | Severin Freund | Niemcy | 125/120,5 | 234,4 |
5 | Peter Prevc | Słowenia | 124/121,5 | 230,6 |
6 | Tom Hilde | Norwegia | 121,5/123 | 230,5 |
7 | Anders Jacobsen | Norwegia | 127/117,5 | 227,9 |
8 | Lukas Hlava | Czechy | 120/122,5 | 226,7 |
9 | Maciej Kot | Polska | 121,5/119 | 226,6 |
10 | Martin Koch | Austria | 121,5/121,5 | 226,2 |
21 | Piotr Żyła | Polska | 125/117,5 | 219,1 |
25 | Krzysztof Miętus | Polska | 117,5/118 | 215,2 |
36 | Dawid Kubacki | Polska | 117,5 | 105,1 |
39 | Stefan Hula | Polska | 118,5 | 104,4 |
Klasyfikacja łączna 61. TCS przed Bischofshofen:
M | Zawodnik | Kraj | Nota |
---|---|---|---|
1 | Gregor Schlierenzauer | Austria | 827,5 |
2 | Anders Jacobsen | Norwegia | 816,8 |
3 | Tom Hilde | Norwegia | 778,3 |
4 | Severin Freund | Niemcy | 777,1 |
5 | Anders Bardal | Norwegia | 769,5 |
6 | Kamil Stoch | Polska | 767,0 |
7 | Andreas Wellinger | Niemcy | 745,5 |
8 | Michael Neumayer | Niemcy | 745,2 |
9 | Peter Prevc | Słowenia | 744,7 |
10 | Dimitri Wasiljew | Rosja | 741,9 |
24 | Maciej Kot | Polska | 589,8 |
26 | Dawid Kubacki | Polska | 586,4 |
30 | Piotr Żyła | Polska | 568,3 |
34 | Stefan Hula | Polska | 472,9 |
36 | Krzysztof Miętus | Polska | 455,5 |
45 | Klemens Murańka | Polska | 242,6 |
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Punkty |
---|---|---|---|
1. | Kamil Stoch | Polska | 1443 |
2. | Richard Freitag | Niemcy | 1070 |
3. | Daniel Andre Tande | Norwegia | 985 |
4. | Stefan Kraft | Austria | 881 |
5. | Robert Johansson | Norwegia | 840 |
6. | Andreas Wellinger | Niemcy | 828 |
7. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 821 |
8. | Andreas Stjernen | Norwegia | 665 |
9. | Dawid Kubacki | Polska | 633 |
10. | Markus Eisenbichler | Niemcy | 597 |
13. | Stefan Hula | Polska | 431 |
16. | Piotr Żyła | Polska | 403 |
21. | Maciej Kot | Polska | 261 |
36. | Jakub Wolny | Polska | 73 |
73. | Tomasz Pilch | Polska | 1 |
Klasyfikacja Pucharu Narodów:
M | Kraj | Punkty |
---|---|---|
1 | Austria | 2241 |
2 | Niemcy | 2182 |
3 | Norwegia | 1847 |
4 | Słowenia | 972 |
5 | Japonia | 713 |
6 | Polska | 483 |
7 | Rosja | 447 |
8 | Czechy | 264 |
9 | Szwajcaria | 249 |
10 | Włochy | 187 |
11 | Finlandia | 148 |
12 | USA | 100 |
13 | Bułgaria | 87 |
4 w drugiej serii
2 w czołowej 10
1 na podium
Tak trzymać! :)