- Turniej Czterech Skoczni to najważniejsze zawody, jakie może wygrać skoczek narciarski. W ubiegłym sezonie zwyciężył Thomas Diethart mimo, że wcześniej nikt na niego nie stawiał. Chciałbym powtórzyć jego sukces - cytuje urodzonego w 1995 r. norweskiego skoczka nettavisen.no.
[ad=rectangle]
Norweg podkreśla także wagę mistrzostw świata. Zaznacza ponadto, że skakanie w kadrze jest korzystne pod względem finansowym i sprzętowym, jednak nie traktuje go jako cel sam w sobie. Cieszy się z programu przygotowawczego, jaki zapewnia mu Kollenhopp. Sjoeen trenuje pod okiem Roya Myrdala. - Mam jednak również dobry kontakt z Aleksandrem Stoecklem - dodaje skoczek.
Zawodnik zaznacza, że nie miał problemu z przejściem na tory lodowe. Chciałby reprezentować swój kraj już w Klingenthal. Mimo ogromnej konkurencji w norweskiej kadrze taki scenariusz wydaje się prawdopodobny. Sjoeen znakomicie zaprezentował się bowiem podczas sezonu letniego. W letnim Grand Prix w klasyfikacji generalnej uplasował się na drugiej lokacie, zaraz za Jernejem Damjanem.