W identycznym składzie od 15 lat. Koreańscy skoczkowie narciarscy

Newspix / CITYPRESS24 / PRESSFOCUS
Newspix / CITYPRESS24 / PRESSFOCUS

Ten zespół to prawdziwy fenomen jeśli chodzi o skoki narciarskie. W całych dziejach tej dyscypliny trudno znaleźć inną drużynę, która szesnasty sezon startowałaby w tym samym składzie. Koreańczycy.

Wielu kibiców miałoby problemy z wymienieniem zawodników na ich poziomie z krajów, które często i regularnie próbują testować wielu skoczków. Ale czwórka z Korei Południowej jest na tyle charakterystyczna i na tyle długo startująca we wszelkiego rodzaju konkursach, że większość fanów bez wahania wymieni ich nazwiska. To Heung-Chul Choi, Seou Choi (dawniej startujący jako Yong-Jik Choi), Hyun-ki Kim oraz Chil-Ku Kang (dawniej znany jako Chil-Gu Kang).
[ad=rectangle]
Kiedy pierwszy raz wystąpili w takim składzie w drużynowym konkursie Pucharu Świata? Stało się tak jeszcze w... XX wieku! W styczniu 2000 roku cała czwórka startowała w Hakubie. Kto reprezentował wówczas Polskę? Wystawiliśmy wówczas następujący skład: Adam Małysz (wówczas jeszcze przed powrotem na szczyt), Łukasz Kruczek, Robert Mateja i Wojciech Skupień. W innych ekipach występowali m.in. Jani Soininen, Andreas Goldberger, Stefan Horngacher czy Masahiko Harada, a więc zawodnicy wybitni, jednak dziś jawiący się jak postacie z całkowicie innej epoki w sporcie zmieniającym się tak szybko jak skoki narciarskie.

Chil Ku-Kang
Chil Ku-Kang

Skąd w ogóle Koreańczycy wzięli się w dyscyplinie, w której ich kraj nie ma żadnych tradycji? Wszystko zaczęło się dzięki igrzyskom olimpijskim w Nagano. Wizja igrzysk w niedalekiej Japonii popchnęła skoki w ich państwie na nowe tory. Trójka z czterech Koreańczyków skacze w Pucharze Świata dłużej niż od wspomnianego 2000 roku - Choi, Choi i Kim wystąpili już właśnie w Nagano. Wtedy czwartym do brydża był Heung-Su Kim, który jednak szybko zakończył karierę. Do kolegów z kadry dołączył więc Kang i tak powstał zespół, który skacze do dziś.
[nextpage]Od tamtej pory w skokach zmieniło się wiele - kombinezony są inne, wprowadzono punkty za wiatr i belkę startową, a rekord świata w długości lotu poprawiono o ponad 30 metrów. Koreańczycy trwają jednak niezmiennie, choć prócz nich do dzisiaj skacze ledwie pięciu zawodników występujących we wspomnianym konkursie w Hakubie. W trakcie swych karier przeżyli sportowe wzloty wielu skoczków-meteorów, którzy nagle weszli na szczyt, by z niego zaraz spaść i zniknąć z Pucharu Świata, widzieli wielkie pojedynki Adama Małysza i Simona Ammanna na igrzyskach olimpijskich, byli też i w Polsce, m.in. na... Uniwersjadzie.

Wielkich wyników nie osiągnęli nigdy. Heung-Chul Choi w sezonie 1997/1998 uchodził za duży talent - redaktor Włodzimierz Szaranowicz w transmisji TVP z konkursu w Garmisch-Partenkirchen w tamtym sezonie przedstawiał go jako rewelację, o której może być głośno. W kolejnych latach Choi był nawet raz jedenasty i raz piętnasty w Pucharze Świata (ten drugi osiągnął wynik w całodniowym cudacznym i loteryjnym konkursie w Kuopio toczonym w wichurze), ale nigdy nawet nie zbliżył się do poziomu dającego iluzje dołączenia do grona tych, którzy stale walczą o miejsce w drugiej serii. Na tegorocznych mistrzostwach świata w Falun lepiej od niego spisał się Seou Choi, który spisał się przyzwoicie jak na swoje możliwości i dwa razy wystąpił w pierwszej serii konkursowej.

Heung-Chul Choi
Heung-Chul Choi

Kariery Koreańczyków stanowiących fenomen, jakiego skoki narciarskie do tej pory nie widziały i zapewne więcej już nie zobaczą, potrwają zapewne jeszcze trzy sezony. I tak jak zaczęły się one od igrzysk olimpijskich w Azji, tak też dokładnie dwadzieścia lat później zostaną one zamknięte na kolejnych igrzyskach na ich kontynencie, w dodatku tym razem w ich ojczyźnie. Po Pyeongchang przyjdzie zapewne czas pożegnania i jednocześnie moment, gdy o skokach w Korei Południowej zrobi się dość cicho. Przez kilkanaście lat nie znalazł się nikt, kto byłby w stanie zagrozić miejscu w składzie obecnej czwórki weteranów i właśnie to w koreańskich skokach jest najbardziej niezwykłe i bezprecedensowe - ani jednej zmiany w składzie na przestrzeni tak długiego okresu czasu w takiej dyscyplinie jak skoki narciarskie. Nieliczni młodzi zawodnicy pojawiali się czasem na mistrzostwach świata juniorów, by następnie błyskawicznie zniknąć. Czy przy okazji igrzysk w Korei Południowej znajdą się w końcu następcy Choia, Choia, Kima i Kanga?

Daniel Ludwiński

Komentarze (6)
avatar
UNIA LESZNO kks
14.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Seou choi brawo 
avatar
woj Mirmiła
4.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tak egzotycznych dla skoków krajach jak Korea nawet to specjalnie nie dziwi - kiedyś Anglię reprezentował słynny Eddie „Orzeł” Edwards, z którego powodu zdecydowano się wprowadzić minimalne l Czytaj całość
avatar
yes
4.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przypuszczam, że w Korei niewielu jest innych skoczków (faktycznych skoczków - nie skaczących).
Skaczący dzisiaj Koreańczycy nie są starzy: Heung-Chul Choi urodzony 03.12.1983., Seou Choi - 03
Czytaj całość
avatar
Arahs
4.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Profesjonalnych skoczków narciarskich jest może ze 100 na świecie i pochodzą z kilku państw. Do tego nawet nie wszystkie z nich się tym sportem interesują, a reszta, to właśnie tacy turyści... Czytaj całość
avatar
znawcatematu
4.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To martwi, że nie ma narybku. Wielkich karier nie zrobili, ale za to byli inspiracją do nakręcenia filmu. Polecam wszystkim Take Off, całkiem przyjemna produkcja :)