Nie żyje Veikko Heinonen, medalista MŚ w skokach narciarskich z 1954 roku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W Finlandii po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Veikko Heinonen. W latach pięćdziesiątych należał on do ścisłej czołówki skoczków. Szczytowym osiągnięciem Fina był medal mistrzostw świata w Falun w 1954 roku.

Veikko Heinonen zmarł 4 listopada, ale informacja o jego śmierci ze sporym opóźnieniem trafiła do fińskich mediów. Zawodnik z Lahti jako nastoletni skoczek szybko znalazł się w krajowej czołówce i już w 1951 oraz 1952 roku był mistrzem Finlandii. O tym, że wyniki te nie były przypadkowe, kibice mogli przekonać się także w trakcie wielkich dorocznych zawodów Salpausselän Kisat, gdzie Heinonen na doskonale znanej sobie skoczni w Lahti również był w gronie najlepszych.

Najważniejszym momentem kariery Fina były mistrzostwa świata w Falun. W 1954 roku rozgrywano jeszcze nie dwa, a tylko jeden konkurs mistrzowski, i w przypadku przedstawicieli północnego państwa udał się on wybornie. Złoty medal wywalczył wówczas Matti Pietikainen, a srebrny właśnie Heinonen. Dla Finów sukcesy były o tyle istotne, że oznaczały przełamanie hegemonii Norwegów, dotąd niemalże niezwyciężonych mistrzów skoków narciarskich.

Sam Veikko Heinonen uważał jednak, że najważniejszym osiągnięciem jego kariery była wygrana w zawodach lotów narciarskich w Kulm w 1956 roku. Z powodu silnego wiatru na oddanie jednej z prób czekał w pełnej gotowości aż kwadrans. Długa przerwa nie wybiła go jednak z rytmu - gdy pogoda w końcu pozwoliła na skakanie właśnie wówczas popisał się najlepszą odległością dnia, która dała mu pierwsze miejsce.

Bardzo istotnym wkładem Fina w rozwój skoków była modyfikacja stylu, którą zapoczątkował wraz z rodakami. Ułożenie rąk Heinonena i jego kolegów w powietrzu Norwegom kojarzyło się z... rybimi płetwami. Żarty na temat "stylu rybiego" szybko ucichły gdy okazało się, że przynosi on bardzo dobre efekty.

Heinonen zakończył karierę po wypadku, który miał miejsce w jego ojczystym Lahti. W kolejnych latach nie szczędził jednak sił i wolnego czasu w pracę na rzecz rozwoju skoków w rodzinnym mieście i gdy tylko mógł starał się pomagać w organizacji rozmaitych zawodów, zawsze czyniąc to społecznie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)