Po oddaniu znakomitego skoku, który dał mu wygraną w piątkowych kwalifikacjach, Stoch zaczął kuleć. Dwukrotny mistrz olimpijski szybko trafił do Łukasza Gębali, fizjoterapeuty naszej kadry. Na wieczornych zabiegach się nie skończy - kolejne planowane są już na sobotę.
Przez pierwsze godziny wydawało się, że również wtedy zapadnie decyzja odnośnie możliwości startu Stocha w norweskich zawodach. - Nie jest źle, ale z decyzją o starcie w sobotnich zawodach poczekamy do jutra i wtedy zobaczymy jak Kamil będzie się czuł. Wierzę, że wszystko będzie ok - mówił Stefan Horngacher, trener reprezentacji, na łamach oficjalnej strony Polskiego Związku Narciarskiego.
Krótko przed godziną 22 sam Stoch przekazał kibicom na swoim Facebooku znakomitą wiadomość, którą uspokoił wszystkich zmartwionych informacjami o jego problemach z kolanem. Skoczek stwierdził, że powodem całego zdarzenia było wylądowanie telemarkiem pomimo tego, że próba była bardzo daleka (144 metry), i jednocześnie zapewnił, że sytuacja została opanowana. Ku uciesze fanów Stoch napisał również "Jutro walczymy dalej", co pozwala mieć dużą nadzieję na jego start w sobotnich zawodach.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papieża