"Tak daleko latają tylko bociany". Największy triumf Adama Małysza w karierze

Nikt tak nie zdominował mistrzostw. Dziś mija równo 10 lat od niesamowitego triumfu Adama Małysza podczas mistrzostw świata w Sapporo. W konkursie na normalnej skoczni był poza zasięgiem rywali – drugiego Simona Ammanna wyprzedził aż o 21,5 pkt!

Kamil Czarzasty
Kamil Czarzasty
PAP/EPA / Kay Nietfeld
Do tego triumfu wcale nie musiało dojść. Rok wcześniej, po nieudanych igrzyskach w Turynie, rozżalony Adam Małysz głośno rozważał zakończenie kariery. Znów wyjeżdżał z wielkiej imprezy bez medalu. Od sezonu 2003/04, jeśli zwyciężał, to raczej incydentalnie, nie potrafił osiągnąć na tyle dobrej formy, by na stale włączyć się do rywalizacji o trofea.

Jednak dobra końcówka sezonu 2005/06, zmiana trenera na Hannu Lepistoe, zwycięstwo w Letnim Grand Prix, sprawiły, że "Orzeł z Wisły" odzyskał motywację. I w cyklu zimowym 2006/07 prezentował się jak za najlepszych lat.

Dziś mija dokładnie 10 lat od wywalczenia przez Adama Małysza złotego medalu na mistrzostwach świata. Kiedy Polak wracał na szczyt, Cristiano Ronaldo,
Leo Messi i LeBron James mieli jeszcze status młodych zawodników na
dorobku. Broniący w Celticu Artur Boruc rozgrywał fenomenalne mecze w
Lidze Mistrzów przeciwko Milanowi, a znanemu z zawodów Strong Man
Mariuszowi Pudzianowskiemu chyba nie śniła się kariera w MMA. Tak jak
dziś Polską rządziło PiS, ale Roman Giertych, dziś zwolennik Komitetu
Obrony Demokracji, był jednym z najbardziej kontrowersyjnych ministrów
polskiego rządu.

Złoto przyznane przed zawodami

Ale przed wielką wiktorią na normalnej skoczni czempionat w Sapporo naznaczył się porażką. I to podwójną.

ZOBACZ WIDEO: 17-letnia Polka światową twarzą indoor skydiving. "Teraz będę mogła wypromować ten sport"

Do mistrzostw świata Małysz spisywał się bardzo dobrze w zawodach Pucharu Świata. Na przełomie stycznia i lutego trzykrotnie zwyciężył, dzięki czemu do Japonii wybierał się jako jeden z głównych faworytów.

Skoczkowie, inaczej niż obecnie, mistrzostwa rozpoczynali od rywalizacji na dużym obiekcie. W 2007 roku areną zmagań była Okurayama, miejsce szczególne dla polskich kibiców. To na tej skoczni w 1972 roku złoto igrzysk olimpijskich zdobył Wojciech Fortuna. Zanosiło się na to, że jego śladem pójdzie wiślanin. Wielkie apetyty rozbudził swoimi popisami w przeddzień konkursu: w II serii treningowej skoczył aż o 6,5 m. dalej od drugiego Ammanna, zaś w kwalifikacjach uzyskał o 5 metrów lepszą odległość niż wicelider (był nim... Kamil Stoch).

Przed konkursem niektórzy założyli już złoty medal na szyi Małysza. "Każdy mówi Adam!" - to okładka "Przeglądu Sportowego" z 24 lutego. "Małysz poza zasięgiem rywali" - relacjonował "Fakt". "Rywale? Adam i Małysz" - tak Janne Ahonen odpowiedział "Dziennikowi Polska Europa Świat" spytany o dwóch głównych faworytów do triumfu. Komentarze w podobnym tonie dominowały w przekazie transmitującej zawody TVP1.

W sobotę 24 lutego wydawało się, że nic nie jest w stanie odebrać wiślaninowi triumfu. Jak rzadko w tamtym sezonie jego sprzymierzeńcem była aura. W trakcie pierwszej serii wiatr wiał w plecy, co preferowało zawodników z dużą siłą odbicia - z której słynął Małysz. Dodatkowo jury ustawiło bardzo nisko rozbieg, co również sprzyjało Polakowi - jego odwiecznym problemem były wyraźnie małe na tle reszty zawodników szybkości na progu skoczni, krótki rozbieg to istotnie neutralizował.

Wprawdzie podczas serii treningowej nie dominował już tak jak poprzedniego dnia (zajął 3. miejsce ex aequo z Ammannem), ale nie przywiązano do tego wielkiej wagi - kiedy poprzednio zdobywał złote medale na mistrzostwach świata, niekoniecznie zwyciężał w próbie przed konkursem. W zawodach skakał jako 3. od końca - do jego skoku w zawodach żaden ze skaczących wcześniej nie przekroczył odległości 125 metrów (na skoczni, której rozmiar wynosi 134 m). Najdalej poleciał skaczący tuż przed Małyszem Simon Ammann, zaraz za plecami Szwajcara znajdował się rewelacyjny Fin Harri Olli.

"Jeszcze w I serii konkursu, po słabym skoku Thomasa Morgensterna (startował jako 6. od końca - red.), a przed próbą Adama (!), podszedł do nas niemiecki dziennikarz i pogratulował złotego medalu. Rywale skakali blisko, wiał wiaterek w plecy - wszystko było pod Małysza" - pisał w swojej relacji dla "PS" Sebastian Parfjanowicz.

Który złoty medal Adama Małysza wspominasz najlepiej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×