Kamil Stoch zajął piąte miejsce w konkursie skoków w Trondheim, zaliczanym do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i turnieju Raw Air. Zawody wygrał Austriak Stefan Kraft.
- Zwycięstwo Krafta jest całkowicie zasłużone. Od czasu mistrzostw świata w Lahti prezentuje fenomenalną formę. Widać, że skacze na dużej świeżości i widać u niego powtarzalność oraz perfekcję. Ten zawodnik autentycznie bawi się swoimi skokami. Jest pierwszorzędnym kandydatem do tego, żeby zgarnąć wszystko do końca sezonu - ocenia na antenie TVP Rafał Kot, były fizjoterapeuta kadry skoczków.
Kilka dni temu Austriak Stefan Kraft wyprzedził Kamila Stocha w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Przed czwartkowymi zawodami jego przewaga wynosiła 31 punktów. Teraz powiększyła się do 86 punktów.
- Wiadomo, że wszyscy liczymy na Kamila. Kamil się przebudził. Od kilku dni skacze bardzo dobrze, ale jednak wciąż nie ma porównania ze Stefanem Kraftem. On skacze z błyskiem i takim polotem, że Kamil - nawet przy bardzo dobrych skokach - nie jest w stanie go pokonać - uważa ojciec Macieja Kota.
Jednocześnie Rafał Kot zaznacza, że kwestia Kryształowej Kuli wcale nie jest jeszcze przesądzona.
- Od piątku przenosimy się na skocznie do lotów narciarskich i do końca sezonu będziemy na nich skakać. Od piątku zaczynamy maraton w Vikersund, a potem przenosimy się na tę ostatnią do Planicy. Ciekawi mnie, jak Kraft będzie sobie radził na tych skoczniach do lotów. Do głosu dojdą tu Norwegowie, Niemcy i Słoweńcy. To będzie arcyciekawa rywalizacja - kończy Kot.
ZOBACZ WIDEO: Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"