Tego nie wiedzieliście o skokach

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot /
PAP / Grzegorz Momot /
zdjęcie autora artykułu

Wprawdzie sezon za nami i zawodnicy szlifują formę na kolejny, ale to nie powód, by nie mówić o skokach narciarskich. Więcej, to okazja by spojrzeć na tę dyscyplinę od innej strony. Przedstawiamy fakty, o których mogliście nie wiedzieć.

[b]

Pierwszy skoczek[/b]

Za pierwszego skoczka uważa się Olafa Rye, norwesko-duńskiego żołnierza, który był dowódcą bitwy o Fredericię 6 lipca 1849 roku. Konflikt rozgrywał się między wojskami duńskimi, a oddziałami ze Schleswig-Holstein wspieranymi przez inne niemieckie regiony. Bitwa zakończyła się zwycięstwem Duńczyków, choć 57-letni wówczas Rye poniósł śmierć.

Duński bohater, którego imieniem nazywane są ulice w Norwegii i Danii, przeszedł do historii już 40 lat przed bitwą. W 1809 roku stał się pierwszym skoczkiem, na oczach innych żołnierzy przeleciał... 9,5 metra. To wydarzenie zostało opisane, dzięki czemu bardziej lub mniej świadomie Rye przeszedł do historii sportu.

Pierwsze zawody

Pierwsze zorganizowane zawody w skokach narciarskich miały miejsce w latach 60. XIX wieku w Norwegii. Jednym z najlepszych zawodników był wówczas Sondre Norheim, pionier nowoczesnego narciarstwa. Właśnie on miał przekroczyć magiczną jak na owe czasy barierę 30 metrów.

Najważniejszymi zawodami były wówczas te organizowane co roku w Husebyrennene (od 1879 do 1891 roku), później przeniesione do Holmenkollen.

ZOBACZ WIDEO: Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!"

Technika lotu

Nowa technika skoków pojawiła się po I wojnie światowej. Została opracowana przez norweskich skoczków Jacoba Tullina Thamsa i Sigmunda Ruuda w Kongsberg. "Technika Kongsberg" polegała na skokach z wychyloną górną partią ciała i rękoma wysuniętymi do przodu równolegle do nart.

Kolejne zmiany

Użycie "techniki Kongsberg" pozwoliło wydłużyć skoki z 45 do ponad 100 metrów. Pierwszym, który przekroczył psychologiczną barierę był Austriak Sepp Bradl, który w 1936 roku poszybował 101 metrów.

W połowie lat 50. XX wieku doszło do kolejnych zmian. Szwajcar Andreas Daescher był pierwszym zawodnikiem, który trzymał ręce ułożone wzdłuż ciała. Narty nadal były ułożone równolegle i nie zmieniło się to przez kolejne trzy dekady.

Styl "V"

W 1985 roku Jan Bokloev zapoczątkował rewolucję, która trwa do dziś. Szwed jako pierwszy zastosował styl "V". Narty nie były już ułożone równolegle, ale przypominały właśnie literę V. Początkowo skakanie tą techniką nie było dobrze odbierane, ale styl przynosił rezultaty i znalazł powszechne zastosowanie.

Skoki na igrzyskach

Skoki narciarskie są obecne na zimowych igrzyskach olimpijskich od ich pierwszej edycji w Chamonix w 1924 roku. Zawody na dużym obiekcie dołączono w 1964 roku, a od 1988 roku odbywają się również zawody drużynowe. W 2014 roku w Soczi do programu igrzysk włączono skoki kobiet.

Pierwszym polskim mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich został Wojciech Fortuna, który triumfował w 1972 roku w Sapporo. 42 lata później Kamil Stoch sięgnął po dwa złota olimpijskie w Soczi. W międzyczasie cztery medale na igrzyskach zdobył Adam Małysz (srebro i brąz w Salt Lake City w 2002 roku i dwa srebra w Vancouver).

Trzeba się dobrze wybić

Dobra prędkość to nie wszystko. Próg skoczni jest zwykle ustawiony pod kątem 8 do 11,5 stopnia. Oznacza to, że zawodnicy muszą się nie tylko rozpędzić, ale też dobrze wybić, by osiągnąć odpowiedni wynik.

Jak wysoko nad ziemią są zawodnicy?

Jeśli ktoś ma lęk wysokości to samo spojrzenie w dół ze szczytu skoczni może przyprawić o dreszcze. Skoki robią wrażenie, zwłaszcza, jeśli ktoś na obiekcie mamucim przekroczy ćwierć kilometra.

Popularne jest pytanie na jakiej wysokości latają skoczkowie. W transmisjach telewizyjnych może wydawać się, że lecą wysoko nad ziemią. Obiekty są tak skonstruowane, że w najwyższym momencie lotu zawodnik jest maksymalnie od 3 do 4,5 m nad ziemią.

Odległość to nie wszystko

Dla osób, które dopiero zaczynają interesować się skokami to może być bolesna prawda - tak, odległość to nie wszystko, a tylko jedna ze składowych. Oczywiście jedna z najważniejszych, ale mimo wszystko nie jedyna.

Na łączną notę składają się punkty za dystans (są zależne od długości lotu względem punktu K), ocen sędziowskich (pięciu sędziów ocenia styl każdego skoku, maksymalnie może przyznać 20 punktów), a także kompensaty punktów zależnych od wiatru i długości rozbiegu. Wszystko to ma sprawić, aby ocena danego zawodnika była adekwatna do czynników, które miały wpływ na jego występ.

Źródło artykułu:
Czy chciałbyś, by o wyniku w skokach decydowała tylko odległość?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)