PŚ w Wiśle: Horngacher powtórzył manewr z Lahti. Przyniesie nam to sukces?

W sobotnim konkursie drużynowym Pucharu Świata w skokach w Wiśle Polacy wystąpią w identycznym zestawieniu jak we wszystkich zawodach zespołowych w poprzednim sezonie. Co więcej, wystartują w takiej kolejności jak na mistrzostwach świata w Lahti.

Wówczas, jak i teraz, jako pierwszy będzie skakał Piotr Żyła, następnie Dawid Kubacki, później Maciej Kot, a zamykać nasz skład będzie Kamil Stoch. Taki układ polskiej reprezentacji idealnie sprawdził się w Finlandii, gdzie Biało-Czerwoni w świetnym stylu sięgnęli po złoty medal. W sobotę ponad 7 tysięcy kibiców pod skocznią i miliony przed telewizorami będzie liczyło na powtórkę takiego rezultatu.

O to nie będzie jednak łatwo. W piątek nasi reprezentanci skakali nieźle, ale większy błysk zaprezentowali Niemcy, których po seriach próbnych i kwalifikacjach można uznać za faworytów. Polaków od swoich zachodnich sąsiadów nie dzieli jednak przepaść, dlatego na pewno nie stoją na straconej pozycji w walce nawet o zwycięstwo.

Ważny będzie początek zawodów. W sezonie 2016/2017 Piotr Żyła często rozpoczynał konkursy drużynowe wśród Biało-Czerwonych i najczęściej robił to w świetnym stylu. We wspomnianym już Lahti po skoku wiślanina nasi rodacy objęli prowadzenie w konkursie i nie oddali go już do końca. Stefan Horngacher liczy z pewnością na powtórzenie takiego scenariusza, mimo że Żyła nie wypadł najlepiej w kwalifikacjach (116 metrów i 26. miejsce). W treningach 30-latek był jednak w ścisłej czołówce i jego występ w eliminacjach można uznać za wypadek przy pracy. Sam skoczek był z resztą bardzo zły po swojej próbie kwalifikacyjnej. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, bo doskonale wie, że stać go w tym momencie na zdecydowanie więcej.

W piątkowy wieczór w biurze prasowym niektórzy z polskich dziennikarzy zastanawiali się nawet czy w składzie polskiej drużyny nie powinien znaleźć się Stefan Hula, który w kwalifikacjach był siódmy i potwierdził, że nie stracił wysokiej formy z Letniego Grand Prix 2017. Stefan Horngacher postawił jednak na swoich sprawdzonych w bojach żołnierzy, którzy jeszcze ani razu go nie zawiedli. Oby tak samo było w sobotnie późne popołudnie w Wiśle.

Pierwsza seria konkursu drużynowego rozpocznie się o 16:00. Godzinę wcześniej zaplanowano trening. Relacja na żywo oraz podsumowanie sobotnich zmagań na obiekcie im. Adama Małysza na WP SportoweFakty.

Korespondencja z Wisły, Szymon Łożyński.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Skoki narciarskie na stadionach? Myślę, że pójdziemy w tym kierunku

Komentarze (1)
avatar
jajajaj
18.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jak zwykle Łożyński i jego wypociny . Człowieku o jakim manewrze piszesz ?????