Czas na wielkie święto skoków narciarskich. W Zakopanem znów będzie piekło

Getty Images / Stanko Gruden/Agence Zoom / Na zdjęciu Kamil Stoch
Getty Images / Stanko Gruden/Agence Zoom / Na zdjęciu Kamil Stoch

Tysiące Polaków pod Wielką Krokwią, miliony przed telewizorami. Już w piątek rozpoczyna się wielkie święto skoków narciarskich w Zakopanem. To jedno z najbardziej elektryzujących wydarzeń sportowych w kraju.

Magia Zakopanego trwa od lat

Na ten weekend miliony polskich kibiców czekają z niecierpliwością. Puchar Świata w Zakopanem od lat jest wyjątkowym świętem w kalendarzu kibiców. Tysiące z nich - od piątku do niedzieli - tworzyć będzie kapitalną atmosferę pod Wielką Krokwią, a ta z pewnością będzie udzielać się milionom Polaków przed odbiornikami.

W kontekście zawodów w Zakopanem, co roku - równie dużo co o samych zmaganiach na skoczni - mówi się o niezwykłej otoczce, jaka towarzyszy imprezie. Najlepiej świadczą o tym wypowiedzi zawodników, którzy co roku podkreślają magię tego miejsca.

- Uwielbiam tu przyjeżdżać, jak każdy z zawodników zresztą. Tego konkursu nie można do niczego innego porównać. Takich tłumów nigdzie nie ma, to istne piekło z czerwonymi racami - powiedział niegdyś austriacki skoczek, Andreas Kofler.

- Atmosfera wspaniała, cudowna, szaleństwo, brakuje mi po prostu słów. A najlepsze, że co roku jest tak samo - komentował z kolei Simon Ammann, który na podium PŚ w Zakopanem stawał pięciokrotnie, zwyciężając w 2011 roku.

Bilety za ponad 5 tys. złotych

I teraz też będzie. Biletów na dwa konkursy Pucharu Świata (drużynowy w sobotę i indywidualny w niedzielę) nie ma już od dawna, a ostatnie sukcesy Kamila Stocha jeszcze bardziej spotęgowały zainteresowanie fanów. Suma tych czynników sprawiła, że ceny wejściówek u "koników" sięgnęły nawet ponad pięć tysięcy złotych, choć normalnie kosztowały one od 70 do 250 złotych. Sprawa oczywiście trafiła do prokuratury.

Jak potwierdza Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, w sobotę i niedzielę rywalizację spod skoczni obejrzy komplet 23600 widzów. Wciąż można nabyć jeszcze nieliczne wejściówki na piątkowe kwalifikacje, które zgromadzą nieco ponad 10 tysięcy kibiców.

Wydarzenie trzeba uznać za fenomen w polskim sporcie, nie tylko zimowym. Skoki narciarskie w Zakopanem są magnesem na kibiców, podobnie jak mecze piłkarskiej reprezentacji Polski. Bilety rozchodzą się w mgnieniu oka, a słupki oglądalności telewizyjnej pną się w górę.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Dawid Kubacki będzie bardzo mocnym kandydatem do medalu w Pjongczangu

Wszystko zapięte na ostatni guzik

Zmodernizowana Wielka Krokiew jest już w pełni gotowa na przyjęcie najlepszych skoczków. W środę podczas treningu przetestowali ją skoczkowie kadry B i już tylko warunki atmosferyczne mogą stanąć na przeszkodzie do rozpoczęcia rywalizacji. W piątek w stolicy polskich Tatr pojawi się silny wiatr, który może utrudnić przeprowadzenie kwalifikacji.

Na szczęście w sobotę i w niedzielę sytuacja atmosferyczna w Zakopanem powinna się poprawić. Kibice nie tylko będą ściskać kciuki za Stocha i spółkę, ale też z zaciekawieniem spoglądać, czy padnie nowy rekord skoczni. - Teoretycznie można skakać nawet w granicę 145 metrów, a nawet pod 150. Teoretycznie, bo to będzie zależeć od warunków i ustawienia rozbiegu - zaznacza Kozak.

Najważniejsze jednak dla milionów kibiców w Polsce będzie to, czy w weekend pod Wielką Krokwią po raz kolejny rozbrzmi Mazurek Dąbrowskiego. Warto zaznaczyć, że jeśli Stoch triumfuje w konkursie indywidualnym, prześcignie Adama Małysza pod względem liczby pucharowych zwycięstw w Zakopanem. Tym samym dorówna Gregorowi Schlierenzauerowi, który w stolicy polskich Tatr wygrał pięć razy. Jeśli tak się stanie, biało-czerwone szaleństwo zamieni się w nieopisaną euforię.

Program zawodów Pucharu Świata 2017/2018 w Zakopanem:

Piątek (26.01.2018)
16:00 - oficjalny trening (2 serie)
18:00 - kwalifikacje

Sobota (27.01.2018)
15:00 - seria próbna
16:00 - pierwsza seria konkursu drużynowego

Niedziela (28.01.2018)
15:00 - seria próbna
16:00 - pierwsza seria konkursu indywidualnego

Źródło artykułu: