Kamil Stoch: Czy jestem lotnikiem? Się zobaczy!

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Kamil Stoch
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch nie zwalnia tempa. Podczas kwalifikacji na mamuciej skoczni w Vikersund zajął pierwsze miejsce, oddając bardzo daleki skok.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątkowych kwalifikacjach Kamil Stoch zajął pierwsze miejsce, ale nie miał tak dużej przewagi, jak w ostatnim konkursie. Tuż za nim uplasował się Robert Johansson, pokazując, że na tym obiekcie będzie nadal bardzo groźny.

Warunki atmosferyczne nie rozpieszczały skoczków. Same kwalifikacje zostały przesunięte, jury musiało szybko reagować i zmieniać belki startowe, a ostatnia grupa zawodników nieco dłużej czekała na swoje próby.

- Członkowie jury nie mieli dziś łatwego zadania i trzeba ich usprawiedliwić. Wiatr bardzo mocno kręcił. Wiało z każdego kierunku, a do tego siła się zmieniała. Nie było łatwo, aby ustawić dobrą belkę. Ja wykonałem to, co do mnie należało, a więc oddałem trzy skoki na bardzo dobrym poziomie. Każdy z nich był taki, jaki być powinien. Dalej robię swoje - zapewnił w rozmowie z serwisem skijumping.pl Kamil Stoch.

Polak w swojej próbie uzyskał odległość 242 metry. Przeciwnicy lądowali bliżej. - Czy jestem lotnikiem? Bo ja wiem... Się zobaczy! - przyznał.

W klasyfikacji Raw Air Stoch ma blisko 90 punktów przewagi nad Johanssonem. Trzeci jest Andreas Stjernen, a szansę na podium mają jeszcze Stefan Kraft i Johann Andre Forfang.

Polacy do Vikersund dojechali w nocy, dzięki czemu nie musieli zrywać się wcześnie rano i dopiero wtedy ruszać w podróż, co bardzo im się spodobało. Spóźnili się na śniadanie, na szczęście obsługa w hotelu była bardzo wyrozumiała.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Bayern to nie jest klub Lewandowskiego

Źródło artykułu: