- Już w Wiśle mówiłem, kiedy przygotowywaliśmy skocznię, że w największym sztosie jest Piotrek. I to się potwierdziło. Zawsze w niego wierzyłem. Jego trzeba poznać osobiście, żeby wyrobić sobie opinię. Jest bardzo uczuciowy, poza tym naprawdę wie, jak skakać. Jego wyniki są efektem przeogromnej pracy - tłumaczy Zbigniew Wuwer.
Prezes Klubu Sportowego Wisła i członek Zarządu PZN ds. kontaktu z klubami podkreśla, że Żyła nie obraża się. Jego lapidarne komentarze do mediów mają inną przyczynę. - Źle to zabrzmi, ale media, jeśli są nachalne, nie pomagają zawodnikom. Szczególnie w obliczu kłopotów rodzinnych, jakie przeszedł. Teraz Piotrek koncentruje się wyłącznie na skokach. To jest jego priorytet. Nie wiem, czy ktoś mu podpowiadał, czy nie, ale to, jakim teraz go widzimy, to efekt ogromnej pracy.
Żyła dojrzał. Jak tłumaczy Wuwer, skoczek zauważył, że bardzo poważne traktowanie obowiązków przynosi wymierne skutki. 31-latek zawsze miał zadatki na znakomitego sportowca.
- Takiej siły odbicia nie ma żaden skoczek na świecie. Trzeba to było tylko umieć mu wytłumaczyć, sztab musiał wdrożyć poprawki do jego skoków. I mamy to - Piotrek wziął sobie do serca uwagi i dojrzał - wyjaśnia prezes. - Nie chcę oceniać, kto w tym momencie jest najlepszym skoczkiem w kadrze. Najważniejsze, że mamy coraz więcej świetnych zawodników. Nie każdy wytrzymuje taką presję, ale to są ludzie, a nie maszyny. Widać, że wszystko idzie do przodu. Wielkie zasługi ma sztab szkoleniowy, również Adam Małysz i wielu innych ludzi, którzy przyczyniają się do sukcesów Polaków.
Aktualnie Żyła jest drugim skoczkiem w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Z dorobkiem 285 punktów ustępuje tylko Japończykowi Ryoyu Kobayashiemu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Milik najlepszy w Napoli. Piękne gole
Kot i Czytaj całość