67. TCS. Markus Eisenbichler liczy na błąd Ryoyu Kobayashiego
2,3 pkt. - tyle traci Markus Eisenbichler do Ryoyu Kobayashiego po dwóch konkursach Turnieju Czterech Skoczni. Wszystko wskazuje na to, że tylko Niemiec może przeszkodzić Japończykowi w zwycięstwie w klasyfikacji generalnej.
Jedynym zawodnikiem, który depcze Kobayashiemu po piętach, jest Markus Eisenbichler. Niemiec w obu konkursach nieznacznie przegrał z Japończykiem. Na półmetku dzieli ich 2,3 pkt. Jak obliczyli dziennikarze "Bilda", to zaledwie 1 metr i 27 centymetrów!
"Eisi" przed austriacką częścią TCS ocenił swoje szanse na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. - Jeszcze wszystko jest możliwe. Mogę mieć tylko nadzieję, że on (Kobayashi - przyp. red.) popełni błąd albo że będę skakać jeszcze lepiej - powiedział w "Bildzie" wicelider klasyfikacji, który - co ciekawe - nigdy nie wygrał zawodów Pucharu Świata.
Trener reprezentacji Niemiec Werner Schuster jest pod wrażeniem występów Kobayashiego, ale także ma nadzieję na końcowy sukces swojego podopiecznego. - Kobayashi może wygrać wszystkie cztery konkursy, nie jest jednak bezbłędny. Walka o wygraną do końca będzie bardzo zacięta. Nie przypuszczam, żeby Kobayashi odskoczył w Innsbrucku. Markus lubi Innsbruck - podkreślił Schuster.
Niemcy czekają na zwycięstwo swojego skoczka w TCS od 2002 r. Ostatnim, który dokonał tej sztuki, był Sven Hannawald.
Środa jest dniem przerwy w Turnieju Czterech Skoczni. W czwartek odbędą się kwalifikacje przed piątkowym konkursem w Innsbrucku. Następnie skoczkowie przeniosą się do Bischofshofen, gdzie w niedzielę poznamy zwycięzcę imprezy.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)