Jak zaznacza prezes Polskiego Związku Narciarskiego pierwotnym założeniem było wykorzystanie całej możliwej puli. Forma Kota zweryfikowała jednak te plany.
- Maciek nie pozbierał się do końca, choć ma przebłyski. Stefan przeprowadził rozmowę z nim i sam Maciek zgodził się startować w tym okresie w Pucharze Kontynentalnym. Gdyby pojechał na MŚ i tak nie zmieściłby się w kadrze do konkursu indywidualnego, a być może i do drużynowego - komentuje Tajner.
Były trener kadry dodaje, że w obecnej sytuacji Polacy mają jednego rezerwowego zawodnika. Między dwójką skoczków powinien rozstrzygnąć się ostateczny skład na poszczególne konkursy. - Wszystko wskazuje na to, że wystartuje Jakub Wolny, ale przed nami jeszcze treningi, więc Horngacher ma czas na decyzję - tłumaczy prezes.
Tajner zaznacza, że Polacy mają szanse na medale we wszystkich trzech konkursach, dwóch indywidualnych i jednym drużynowym. Twierdzi tak mimo fantastycznego startu Ryoyu Kobayashiego w Willingen.
"W obecnej dyspozycji skakałby tylko na treningach". Stefan Horngacher o powodach decyzji ws. Macieja Kota >>
- Japończyk miał sporo szczęścia. Choć oczywiście trzeba przyznać, że skoczył na wysokim poziomie, nie zrobił żadnego błędu. Wygrał zasłużenie. Ostatnio jednak każdy konkurs jest inny. Nasza drużyna w Lahti była na czwartym miejscu, a w Willingen zdecydowanie wygrała. Kolejnego dnia rezultaty mogły być inne. Liczy się jednak potencjał. Rzeczywiście mamy szanse medalowe zarówno indywidualnie, jak i drużynowo - podkreśla Tajner.
Pierwszy konkurs na MŚ już 23 lutego w Innsbrucku. Drużynówkę zaplanowano na kolejny dzień. Zawody indywidualne w Seefeld odbędą się natomiast 1 marca.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Wybuch pożaru zszokował Małysza i Martona. "Krzyczałem do Adama, żeby uciekał"
a trener popełnił oczywisty błąd bo po fakcie ha ha ha
jak nasi skacza dobrze to trener jest dobry ale jak pospadali ze skoczni
to oczywiscie wszy Czytaj całość