Dawid Góra: Maskarada nie przekreśli dokonań Horngachera. Dziękuję!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Stefan Horngacher (z prawej)
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Stefan Horngacher (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Trzy sezony z reprezentacją Polski tchnęły w kadrę nową siłę. Nowe założenia techniczne sprawiły, że nasi reprezentanci zmienili spojrzenie na skoki o 180 stopni. To był wielki czas. Szkoda tylko, że na koniec Austriak zafundował nam małą maskaradę.

Stefan Horngacher okazał się idealnym trenerem dla Polaków. Przemyślane podejście psychologiczne i profesjonalizm w planowaniu okresów przygotowawczych, konsekwencja w dążeniu do celu i autorytet, który przełamał nawet niesfornego Piotra Żyłę. Trudno wyobrazić sobie lepszą pracę trenerską.

Dla naszych skoków nie było czymś naturalnym, że okres przygotowawczy zaczynał się już tydzień po zakończeniu sezonu. Czas na odpoczynek dla skoczków był mocno dozowany. Choć czasem dało się wyczuć w wypowiedziach zawodników, że być może luzu otrzymywali nieco za mało, to szybko mogli o tym zapomnieć dzięki fantastycznym wynikom. Przecież właśnie w dla ich osiągnięcia poświęcili niemal całe swoje dotychczasowe życie.

Drzazgą, która tkwiła w sercach kibiców przez ponad połowę sezonu była niepewność co do przyszłości kadry. Zafundował nam ją wyłącznie Horngacher. Opóźnianie ogłoszenia decyzji, niewiedza, którą w pewnym stopniu miał nawet prezes Apoloniusz Tajner i dyrektor Adam Małysz była efektem nie do końca eleganckiego zachowania Austriaka. Rozmowy z Niemcami, dla których będzie teraz pracować Horngacher, być może, dało się przyspieszyć. A nawet jeśli nie, to trzymanie w zawieszeniu Polskiego Związku Narciarskiego mogło służyć tylko samemu trenerowi. Trudno wyobrazić sobie, by przyniosło ono korzyści komukolwiek innemu. Już na pewno nie skoczkom.

Stefan Horngacher: Decyzja z serca, nie z rozumu. To był najlepszy czas w moim trenerskim życiu >>

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"

Szkoda, bo bez tego Horngacher pozostałby jedną z nielicznych nieskazitelnych wręcz osób pracujących w polskim sporcie. Ogłoszenie decyzji po mistrzostwach świata w Seefeld wydawało się już zbyt późnym terminem, a co dopiero uczynienie tego na koniec sezonu, kiedy trzeba myśleć o kolejnym.

Widać było jednak, że do samego końca Austriak dawał z siebie sto procent w pracy z Polakami. Zdaje się, że żaden ze skoczków nie mógł narzekać na sam proces treningowy i analizę konkursów. Nerwowość trenera podczas kilku niesprawiedliwych konkursów w tym sezonie również była symboliczna i pokazywała pełne jego zaangażowanie w walkę o rezultaty podopiecznych. Tym bardziej maskarada z podejmowaniem decyzji powinna być znacznie wcześniej ukrócona. Być może dało się ją wyeliminować zupełnie.

Trudno powiedzieć, czy polski związek, mając więcej czasu na podjęcie dalszych kroków i wiążące rozmowy z kandydatami do zastąpienia Horngachera, podjąłby inną decyzją niż zatrudnienie Michala Dolezala jako trenera kadry A. Nie mnie to rozstrzygać. Ale Małysz i Tajner na pewno powinni mieć możliwość spokojnego przeanalizowania sytuacji.

Sport to w jakiejś mierze jednak również kalkulacja. A jeśli chodzi o bilans Horngachera w Polsce, nie można mieć żadnych zastrzeżeń. To znakomity trener, który zostawił u nas swoje założenia treningowe, swoje podejście do pracy. Jeśli sztab i związek tego nie zmarnują, pokłosie pracy Austriaka w naszym kraju może być widoczne jeszcze długo.

Stefan Horngacher architektem wielkich sukcesów. Trzy najlepsze lata w polskich skokach >>

Niezależnie od zamieszania pod koniec pracy Horngachera w Polsce, jego zatrudnienie w naszych skokach było strzałem w dziesiątkę. Przeszedł do historii polskiego sportu i już na zawsze pozostanie na jej kartach. Prawda jest taka, że po latach nikt nie będzie pamiętać o tym, jak zakończyła się nasza współpraca. A wyniki pozostaną. Michal Dolezal, bliski współpracownik Horngachera, ma zapewne zagwarantować kontynuację pracy Austriaka. Oby więc tak się stało.

Stefan, dziękuję za ogrom wszystkich wspaniałych chwil, które razem ze swoimi podopiecznymi dałeś nam przez trzy sezony!

Dawid Góra

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
avatar
keram4591
25.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Uwazam,ze trener Horngachacher,przez ostatnie tygodnie zachowywal sie nieprofesjonalnie w obec kadry i PZN!Szkoda,byl dobrym trenerem,  
avatar
Dracorn
25.03.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Stefan Horngacher JEST nieskazitelnym trenerem i jego zachowanie jest/bylo jak najbardziej fair i profesjonalne. Dopisywanie mu teraz jakiejs "rysy" w zachowaniu i tym samym w zyciorysie jest Czytaj całość
avatar
zbych22
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A czy miał obowiązek mówić o tym wcześniej? Media tego chciały i nie dorabiajcie jemu teraz gęby. Jako jedyny zachował się profesjonalnie i wgrał to co chciał wygrać dla siebie i rodziny.  
avatar
Anna Makowska
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A moze chcial zostac, ale zona wiercila mu dziure w brzuchu i ostatecznie wrocil do domu, choc bez przekonania - z tych rozmow o decyzji podejmowanej glowa nie sercem wiele mozna wyczytac miedz Czytaj całość
avatar
Ja Boo
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Ludzie bez przesady Hongacher nie zachował się w porządku - gdyby od razu powiedział co i jak polski związek mógłby rozmawiać z dobrymi znanymi trenerami a tak pozostały ochłapy bo reszta już z Czytaj całość