Po sobotnim konkursie drużynowym, który Polacy w pięknym stylu wygrali, apetyty polskich kibiców zostały zaostrzone. Biało-Czerwoni potwierdzili, że są dobrze przygotowani przez Michala Doleżala i jeśli tylko nie staną im na przeszkodzie warunki pogodowe (czytaj zmienny i silny wiatr), to mogą z najmocniejszymi przeciwnikami walczyć jak równym z równym.
Liczyliśmy zatem, że w niedzielnych zmaganiach polscy skoczkowie będą walczyć o czołowe lokaty. Głównymi faworytami zmagań byli Japończyk Ryoyu Kobayashi i Austriak Stefan Kraft, ale na walkę o podium stać było także świetnych w sobotniej drużynówce Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę.
W pierwszej serii nasi reprezentanci skakali dobrze, ale zabrakło jednak nieco błysku i trochę lepszych warunków, by na półmetku podopieczni Michala Doleżala wciąż realnie liczyli się w walce o podium. Cała trójka naszych liderów trafiła na dość mocny wiatr w plecy.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. PZN nie zapłacił ani złotówki za nowe buty. "Na badania jest specjalny grant"
Z takimi warunkami najlepiej poradził sobie Żyła. Uzyskał 129,5 metra i po premierowej kolejce zamykał najlepszą dziesiątkę. Na 11. pozycji, z zaledwie 0,6 punktami straty, był Kamil Stoch. Trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu zmierzono 128,5 metra. Zarówno Żyła jak i Stoch w drugiej serii, przy bardzo dobrym skoku, mogli zaliczyć spory awans, bowiem tracili niecałe 6 punktów do czwartego na półmetku Gregora Schlierenzauera.
Na aż taki awans nie mógł już za bardzo liczyć 15. Dawid Kubacki. Nowotarżanin uzyskał 126,5 metra i dla niego realnym celem była jeszcze próba "wskoczenia" do najlepszej dziesiątki w finałowej serii. Łącznie do drugiej kolejki zakwalifikowało się pięciu naszych reprezentantów.
30. był Jakub Wolny po skoku na 127,5 metra, a 29. Klemens Murańka po próbie na 126,5 metra. Obaj nasi reprezentanci skakali z lekkim wiatrem pod narty. Zaledwie o 0,1 punktu z Wolnym przegrał 31. w konkursie Maciej Kot. Zakopiańczyk skakał przy dość mocnym wietrze w plecy i 120,5 metra to było minimalnie za mało na drugą serię.
Zgodnie z przypuszczeniami, liderem po pierwszej serii był Ryoyu Kobayashi. Tym razem Japończyk już nie potrzebował do pomocy przeliczników za wiatr. W pięknym stylu, przy lekkim wietrze w plecy, skoczył 126,5 metra i o 4,7 punktu wyprzedzał drugiego Philippa Aschenwalda (135 metrów). Czołową trójkę uzupełniał kolejny Austriak Stefan Kraft, który po skoku na 134. metr tracił zaledwie 1,1 punktu do swojego rodaka i 5,8 "oczka" do Kobayashiego.
Ostatecznie konkurs w najlepszej dziesiątce zakończyło dwóch Polaków. 9. był Piotr Żyła, a 10. Kamil Stoch. Wiślanin mógł być nawet w czołowej szóstce, gdyby nie bardzo nieudane lądowanie w drugiej serii na 133,5 metra. I tak wielkie brawa dla Piotra Żyły, że uchronił się przed upadkiem, bo niewiele zabrakło, by po raz drugi w tym sezonie leżał na zeskoku.
Kamilowi Stochowi skok na 132,5 metra w bardzo dobrym stylu pozwolił awansować o jedno miejsce. Taki sam awans zaliczył Dawid Kubacki, któremu w finale zmierzono 131 metrów. Pod koniec trzeciej dziesiątki sklasyfikowani zostali 27. Murańka i 28. Wolny, którzy w drugiej kolejce uzyskali odpowiednio 127 oraz 127,5 metra.
Zwycięstwa w niedzielę nie dał sobie odebrać Ryoyu Kobayashi. W finale skoczył 134 metry i przypieczętował swój pierwszy triumf w tym sezonie. Japończyk został także nowym liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. 2. miejsce, ze stratą 3 punktów do triumfatora, zajął Kraft, który w finale uzyskał 134,5 metra.
Na najniższym stopniu stanął Marius Lindvik. Norweg także skoczył 134,5 metra, co pozwoliło mu na awans z 6. na 3. miejsce. Na 4. lokatę z 2. spadł Philipp Aschenwald. Z kolei zupełnie nieudany skok w finale miał Gregor Schlierenzauer. Czwarty na półmetku Austriak uzyskał tylko 125,5 metra i ostatecznie był 12. Najdłuższy skok dnia należał natomiast do Yukiyi Sato, który w finale doleciał aż do 140. metra i awansował z 13. na 6. pozycję.
Największym pechowcem zawodów był Thomas Aasen Markeng. W pierwszej serii Norweg uzyskał 131 metrów, ale dość niebezpiecznie upadł po wylądowaniu. Długo nie podnosił się z zeskoku, opuścił go na noszach, ale na razie nie wiadomo, czy stało się mu coś poważnego. Mógł skakać w drugiej serii, ale nie pojawił się na belce startowej.
Dotychczasowy lider Pucharu Świata Daniel Andre Tande zajął w niedzielę 18. miejsce po skokach na 125 oraz 130 metrów. Norweg skakał jednak z kontuzjowaną kostką. Urazu nabawił się podczas piątkowych treningów w Klingenthal.
Generalnie niedzielny konkurs był najbardziej sprawiedliwy w tym sezonie. Zwłaszcza w drugiej serii warunki były wręcz idealne. W finale uśredniony wiatr nie przekroczył 0,5 m/s, a większość zawodników miała lekkie podmuchy w plecy. W pierwszej serii skoczkowie skakali z 14. belki. Drugą kolejkę rozpoczęto z 15. bramki, ale przed najlepszą dziesiątką obniżono rozbieg do nr 14.
Sprawdź klasyfikację Pucharu Narodów po niedzielnym konkursie w Klingenthal
Sprawdź klasyfikację generalną Pucharu Świata po niedzielnym konkursie w Klingenthal
Przed świętami Bożego Narodzenia skoczków czeka jeszcze rywalizacja w Engelbergu. W Szwajcarii zaplanowano dwa konkursy indywidualne w sobotę i niedzielę (21-22 grudnia).
Wyniki indywidualnego konkursu w Klingenthal:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 136,5/134 | 277 |
2. | Stefan Kraft | Austria | 134/134,5 | 274 |
3. | Marius Lindvik | Norwegia | 131/134,5 | 269,5 |
4. | Philipp Aschenwald | Austria | 135/132,5 | 269,2 |
5. | Karl Geiger | Niemcy | 132/132 | 266,1 |
6. | Yukiya Sato | Japonia | 128,5/140 | 265,2 |
7. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 132/131,5 | 260,4 |
8. | Peter Prevc | Słowenia | 133,5/132 | 258,4 |
9. | Piotr Żyła | Polska | 129,5/133,5 | 258,3 |
10. | Kamil Stoch | Polska | 128,5/132 | 258,1 |
14. | Dawid Kubacki | Polska | 126,5/131 | 247,9 |
27. | Klemens Murańka | Polska | 126,5/127 | 227,9 |
28. | Jakub Wolny | Polska | 127,5/127,5 | 226,5 |
31. | Maciej Kot | Polska | 120,5 | 110,9 |