Skoki narciarskie. PŚ w Predazzo 2020. Kamil Stoch zadowolony. "Szkoda, że ostatni skok był spóźniony"
- Moje skoki był w porządku. Szkoda, że ten ostatni był spóźniony, ale nie mam na co narzekać - mówił w sobotę w Predazzo Kamil Stoch. Po zawodach trzykrotny mistrz olimpijski spieszył się na mecz swojego ukochanego Liverpoolu.
Po zawodach najbardziej utytułowany polski skoczek przyznał, że zdecydowanie lepiej czuje się na dużym obiekcie w Predazzo (w 2013 roku wywalczył na nim złoty medal mistrzostw świata), ale na tym mniejszym stara się robić to, co umie i wychodzi mu to całkiem nieźle.
- Wszystkie trzy moje skoki były w porządku. Szkoda ostatniego, że był spóźniony, ale nie mam na co narzekać - ocenił swój występ Stoch w rozmowie z TVP Sport.
Do trzeciego podium w sezonie 2019/2020 zabrakło mu zaledwie 0,1 punktu - o tyle wyprzedził go Dawid Kubacki. - Super, że Dawid jest w takiej formie i osiąga takie sukcesy. Życzę ich każdemu z nas. Wiadomo, że nie wszyscy będziemy wygrywać, ale wszyscy na nie zasługujemy - podkreślił.
Czytaj także:
Puchar Świata Predazzo 2020. Dawid Kubacki: Nie miałem szczęścia do warunków
Puchar Świata Predazzo 2020. Karl Geiger nowym liderem. Polacy podskoczyli w klasyfikacji generalnej
Multimedalista igrzysk olimpijskich na pytania odpowiadał dość lakonicznie, a to dlatego, że spieszył się na mecz. - Przed wywiadem mówiłeś: Szybko, szybko, bo idę na mecz. Będziesz oglądał nasze siatkarki? - zapytał reporter TVP Sport Filip Czyszanowski. - Nie, Liverpool gra z Tottenhamem - wyjaśnił Stoch.
Spotkanie Liverpoolu, któremu kibicuje nasz skoczek, rozpoczęło się o godzinie 18:30.
ZOBACZ WIDEO: Puchar Świata w skokach. Dawid Kubacki włączy się do walki o Kryształową Kulę? "Wygra jeszcze kilka konkursów w tym sezonie"