Pierwszą dużą imprezą przeprowadzoną w Lahti były mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, które odbyły się w 1926 roku. Zdominowali je Skandynawowie - reprezentanci Norwegii i Finlandii rozdzielili pomiędzy sobą medale we wszystkich czterech konkurencjach.
Na pierwszy sukces Biało-Czerwonych przyszło poczekać do 1938 roku, kiedy jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w konkursie skoków był Stanisław Marusarz. Reprezentant Polski osiągnął dwie najlepsze odległości, w kontrowersyjnych okolicznościach zajął jednak dopiero drugie miejsce.
Wyniki zawodów ogłoszono dopiero kilka godzin po zakończeniu rywalizacji i wywołały one dużą dyskusję w środowisku. złoty medal wywalczył Asbjoern Ruud z Norwegii, który wyprzedził Marusarza o 0,3 pkt.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Po pierwsze złoto zawodnik z Polski sięgnął w Lahti dopiero w 1978 roku. Najlepszy w biegu na 15 km był Józef Łuszczek, który o nieco ponad dwie sekundy wyprzedził Jewgienija Beliajewa ze Związku Radzieckiego. Dodajmy, że Łuszczek dwa dni wcześniej był trzeci na dwukrotnie dłuższym dystansie.
Mistrzem świata został tu także Adam Małysz, który w 2001 roku stoczył pasjonujący pojedynek z Martinem Schmittem. Polak i Niemiec podzielili się zwycięstwami. "Orzeł z Wisły" triumfował na normalnej skoczni i zrobił to w wielkim stylu - pokonał drugiego Schmitta o 13 punktów. Listę mistrzów świata z Lahti zamyka polska drużyna z 2017.
Zmagania w ramach Pucharu Świata odbywają się na obiekcie Salpausselkä (HS130) od 1980 roku i od tej pory przeprowadzono już 77 konkursów. W sześciu z nich górą byli Polacy. Szanse na trzecie zwycięstwo z rzędu będzie miał Kamil Stoch. Zarówno on, jak i Adam Małysz mają na swoich kontach już po trzy pucharowe triumfy w Lahti.
W najbliższy weekend w Lahti odbędą się aż trzy konkursy - dwa indywidualne oraz jeden drużynowy. Biorąc pod uwagę dyspozycję Polaków oraz ich dotychczasowe wyniki na Salpausselce (HS130), można spodziewać się dalekich lotów Biało-Czerwonych.
Czytaj także:
- Pierwsza taka sytuacja w tym sezonie. Wymarzony scenariusz dla kibiców
- Szok. W USA tyle kibiców na skokach co w Zakopanem