Skoki narciarskie. Po koronawirusie Geiger nie mógł ustabilizować formy. Czy wszystko wróciło już do normy?
Pierwsza impreza mistrzowska w tym sezonie należała do Karla Geigera. Tuż po niej Niemiec zachorował na COVID-19 i od tego czasu nie może na stałe zadomowić się w czołówce. Czy występy w Lahti zwiastują powrót do wysokiej formy?Można było przypuszczać, że od tego momentu Karl Geiger włączy się do rywalizacji w Pucharze Świata i na stale zagości w czołówce. Tuż po MŚ w Planicy skoczkowie udali się do Engelbergu, żeby tam walczyć w kolejnych konkursach. Na Gross-Titlis-Schanze zabrakło jednak Niemca, a wszystko z powodu zakażenia koronawirusem.
Trwała walka z czasem, Geiger chciał powrócić na rozpoczynający się pod koniec grudnia Turniej Czterech Skoczni. - Nie zauważyłem żadnych objawów chorobowych, od początku do końca kwarantanny czułem się dobrze - mówił zawodnik w rozmowie z sueddeutsche.de. Ostatecznie mógł wystąpić w konkursie w Oberstdorfie.
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!
Wydawało się, że Niemiec nie stracił nic przez przerwę związaną z kwarantanną. W pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni odniósł zwycięstwo i stał się jednym z głównych kandydatów do wygranej w walce o Złotego Orła. Później jednak zanotował dwa słabsze występy. W Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku zajął odpowiednio piąte i szesnaste miejsce. W ostatnim konkursie TCS uplasował się jednak na trzeciej lokacie i w klasyfikacji generalnej przegrał tylko z Kamilem Stochem.
Nieudany konkurs w Innsbrucku był jednak tylko zwiastunem dłuższych kłopotów Niemca. Zawody w Titisee-Neustadt były dla niego kompletnie nieudane. W sobotę zajął lokatę w trzeciej dziesiątce, w niedzielę było niewiele lepiej, bo zawodnik z Oberstdorfu otwierał ostatecznie drugą dziesiątkę.
Kłopoty Geigera trwały dalej. W Zakopanem w sobotnich zawodach drużynowych zepsuł pierwszy skok, w drugim jednak się zrehabilitował i uzyskał 135,5 metra. W rozgrywanym dzień później konkursie indywidualnym spisał się jednak zdecydowanie poniżej swoich możliwości i zajął ostatecznie dopiero 25. miejsce.
Przełamanie przyszło dopiero podczas ubiegłego weekendu. W Lahti cała niemiecka drużyna spisywała się o niebo lepiej i zajęła miejsce na najniższym stopniu podium. Geiger był najmocniejszym punktem ekipy prowadzonej przez Stefana Horngachera. W niedzielę zawodnik potwierdził wysoką formę i uplasował się na trzecim miejscu.
Czy występ w Lahti był jednorazowym wyskokiem Niemca, a może sygnałem powrotu do wysokiej formy na najważniejszą część sezonu? Z pewnością Karl Geiger chciałby włączyć się do walki o medale podczas zbliżających się mistrzostw świata, które zostaną rozegrane w jego rodzinnym Oberstdorfie. Więcej o aktualnej dyspozycji skoczka powiedzą nam zawody w Willingen, które zostaną rozegrane już w najbliższy weekend.
Czytaj więcej:
To może być przyczyna słabszych skoków polskich skoczków. Mówi o niej Apoloniusz Tajner
Skoki narciarskie. Zawodnicy mają szansę na większe zarobki. Podjęto decyzję ws. Planica 7