"Nie podałbym mu ręki". Polski działacz ostro o Rosjaninie

Getty Images / Na zdjęciu: Jewgienij Klimow
Getty Images / Na zdjęciu: Jewgienij Klimow

Jewgienij Klimow paradował na "prowojennym wiecu" w Moskwie z charakterystyczną literą "Z" na kurtce. - Dla mnie przestał być sportowcem - mówi na łamach "Super Expressu" Andrzej Wąsowicz.

- Było mi przykro, gdy to widziałem (Klimow był na wiecu poparcia Putina na Łużnikach - przyp. red.). Dla mnie Jewgienij Klimow przestał być sportowcem i w życiu bym mu ręki nie podał. W tym przypadku rude włosy nie są przypadkowe - przyznał w rozmowie z "Super Expressem" Andrzej Wąsowicz, dyrektor zawodów PŚ w skokach narciarskich w Wiśle.

Działacz PZN dodał, że nie chciałby widzieć Klimowa i innych rosyjskich skoczków podczas konkursów Letniego GP w skokach na obiekcie im. Adama Małysza (23-24 lipca).

- Ale to decyzja FIS, a nie naszego związku. Nie chcielibyśmy wychodzić przed szereg i mówić, że nie mają prawa startu. Tę decyzję powinien podjąć FIS i sądzę, że tak postąpi - podkreślił Wąsowicz.

Klimow jest więc niemile widziany w Wiśle, gdzie wygrał swój jedyny konkurs w Pucharze Świata. Rosjanin podczas lutowego PŚ w Lahti pokazał do kamery rękawiczkę z rosyjską flagą narodową, co w obliczu wojny w Ukrainie oburzyło fanów (więcej TUTAJ).

28-latek ostatnio pojawił się na "prowojennym wiecu" Władimira Putina na stadionie Łużniki w Moskwie. Obecni tam sportowcy nosili symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę - literę "Z" - i byli oklaskiwani przed przemówieniem prezydenta Rosji.

Zobacz:
Dawid Góra: Słowo, które mówi wszystko. Oni nadal nie rozumieją [OPINIA]

ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewała. Problemy Igi Świątek