W tym artykule dowiesz się o:
Piotr Żyła i Stefan Hula - 4,5
Dlaczego Żyła, a nie Stefan Hula? To pytanie padało najczęściej wśród dziennikarzy po sobotnim konkursie drużynowym w Wiśle. Nikt nie powiedział tego wprost, ale dało się wyczuć, że wielu miało pretensje do Stefana Horngachera, że ten postawił właśnie na Żyłę, a nie na bardziej regularnego Hulę.
W niedzielę (7. miejsce) wiślanin udowodnił jednak, że za szybko go skreślono. Oddał dwa dobre i przede wszystkim równe skoki. Pokazał, że nadal należy do czołówki i będzie mocnym ogniwem Biało-Czerwonych w sezonie 2017/2018.
Oczywiście Hula również zasłużył na słowa uznania (7. miejsce ex aequo z Żyłą). 31-latek, tak jak latem, zaskakuje regularnością. O miejsce w składzie reprezentacji na konkursy drużynowe będzie mu bardzo trudno, ale dobrze, że jest w kadrze skoczek, który cały czas naciska na "etatowych" zawodników w zmaganiach zespołowych.
Skoro Żyła i Hula otrzymali po 4,5, to na jaką ocenę zasłużył Kamil Stoch? Odpowiedź na kolejnym slajdzie.
Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - nieźle, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.
ZOBACZ WIDEO Prezydent Andrzej Duda: To był piękny konkurs. Możemy być dumni z naszych zawodników [color=#000000]
[/color]
Kamil Stoch - 5,5
Na taki skok w klasyfikacji zawodów, jaki zaprezentował w niedzielę Kamil Stoch, stać tylko najlepszych. Bez wątpienia należy do nich dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi. Na półmetku konkursu wydawało się, że Stoch nie będzie najlepszym z Polaków (wyżej od niego byli Maciej Kot i Dawid Kubacki).
W finale mistrz świata z Val di Fiemme odpalił jednak taki skok, na który skutecznie odpowiedział tylko Junshiro Kobayashi. Polak zajął 2. miejsce i rozpoczął sezon najlepiej w karierze. Jeśli tak PŚ zaczyna skoczek, który rozkręca się z konkursu na konkurs, to aż strach pomyśleć, co będzie w dalszej części cyklu.
Dwóch z naszych reprezentantów z pewnością żałuje występu w finale. O kim mowa? Zapraszamy na kolejny slajd.
Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - nieźle, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.
Dawid Kubacki - 4, Maciej Kot - 3,5
Na półmetku niedzielnych zawodów wydawało się, że wreszcie Dawid Kubacki doczeka się podium w indywidualnym konkursie Pucharu Świata. Po dobrym skoku 27-latek zajmował 4. miejsce. Finałowa próba pokazała jednak, że nowotarżanin nie króluje jeszcze na skoczni tak jak latem, a podium zimą staje się dla niego trochę sprawą przeklętą. Ostatecznie wylądował na 10. miejscu i kolejną próbę wywalczenia wymarzonego podium podejmie w fińskim Kuusamo.
Na pewno o występie indywidualnym w Wiśle długo nie będzie chciał pamiętać Maciej Kot. Po pierwszej serii zakopiańczyk był w ścisłej czołówce (7. miejsce), ale w drugiej kolejce popełnił błąd i spadł aż pod koniec drugiej dziesiątki (19. lokata). Najprawdopodobniej był to jednak wypadek przy pracy i już w Kuusamo ambitny skoczek znów wróci do najlepszych.
O tym na razie mogą natomiast pomarzyć Jakub Wolny i Aleksander Zniszczoł. Na jakie zasłużyli oceny? Odpowiedź na kolejnym slajdzie.
Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - nieźle, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.
Co prawda Wolnemu do zapunktowania zabrakło niewiele, bowiem 0,4 punktu (32. miejsce), ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że po szumnych zapowiedziach o niezłej formie byłego mistrza świata juniorów, liczyliśmy na więcej. Na razie 22-latek udowodnił w Wiśle podczas treningów, że stać go na dobre skoki, ale w konkursie nad takimi próbami musi jeszcze sporo popracować.
Dużo pracy czeka również Aleksandra Zniszczoła i pozostałych zawodników z kadry B. Jedyny przedstawiciel drugiej reprezentacji nie zatarł w niedzielę złego wrażenia, jakie pozostawili po sobie kadrowicze Radka Zidka w piątkowych kwalifikacjach (38. miejsce).
Skala ocen: 6 - rewelacyjnie, 5 - bardzo dobrze, 4 - nieźle, 3 - przeciętnie, 2 - słabo, 1 - bardzo słabo.