W lutym 2016 roku samochód, który prowadził Oskar Kwiatkowski, zderzył się z autobusem. Polak został ciężko ranny. W szpitalu stwierdzono u niego m. in. złamanie kilku żeber, pęknięte biodro i odmę płucną. Sam nie pamięta jak doszło do wypadku.
Lekarze wygrali walkę o jego zdrowie. Według trenera Kwiatkowskiego o powrocie do pełnej sprawności zadecydowała też siła samego zawodnika.
Minęły dwa lata i do Polski dotarły znakomite informacje ze Szwajcarii. W Scuol na koniec snowboardowego Pucharu Świata 2017/2018 Oskar Kwiatkowski zajął 2. miejsce w slalomie równoległym. To największy sukces naszego reprezentanta w tej dyscyplinie.
W drodze po miejsce na podium, w półfinale, Polak pokonał nawet aktualnego mistrza olimpijskiego Szwajcara Nevina Galmariniego. Sobotnim sukcesem 21-latek z Zakopanego potwierdził, że jest w nim wielki potencjał i w przyszłości może osiągnąć dla siebie i Polski wiele sukcesów. Niewykluczone, że za cztery lata powalczy o medal w snowboardzie na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.
ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o samotnym ataku na K2: "Nie chciałem, żeby ktoś mnie ratował, jak będą problemy"