Unicaja na kolejkę przed końcem sezonu zajmuje czwarte miejsce w tabeli i na pewno nie spadnie z niego, bo kolejna w zestawieniu Barcelona ma na koncie aż sześć punktów mniej. Teoretycznie ekipa z Malagi może jeszcze awansować na najniższy stopień podium, aby jednak tak się stało, musiałaby wygrać z Joventutem i liczyć, że w równolegle rozgrywanym meczu Valencia przegra przed własną publicznością z Rio Breogan.
Taki scenariusz wydaje się bardzo mało prawdopodobny, tym bardziej, że i Valencia gra o to, aby finiszować na drugim stopniu podium. I w tej walce jest w identycznym położeniu jak Unicaja, bo też sama musi pokonać Breogan, ale i wierzyć, że wicelider – La Laguna Tenerife – nie sprosta na wyjeździe Lleidzie. Także i w tym przypadku drugi z warunków wydaje się wręcz niemożliwy do spełnienia. No chyba, że koszykarze z Wysp Kanaryjskich będą chcieli odpocząć przed play-off i na zamykające rundę spotkanie wystawią mocno rezerwowy skład.
Walczy również Joventut, który teoretycznie może jeszcze wyprzedzić piątą Barcelonę, bardziej jednak musi oglądać się na to, żeby nie zostać wyprzedzonym przez Dreamland Gran Canarię, który ma identyczny bilans punktowy i chrapkę, żeby do play-off przystępować z jednej pozycji wyżej. Dla ekipy z Badalony wygrana w Maladze może mieć więc fundamentalne znaczenie, tym bardziej, że w skrajnie złym scenariuszu może ona spaść nawet na ósme miejsce w tabeli. A wówczas w pierwszej rundzie przyjdzie jej zmierzyć się z Realem, czyli z drużyną, na którą każdy chce trafić jak najpóźniej.
„Królewskich” będzie chciała uniknąć za wszelką cenę również zajmująca obecnie ósmą pozycję Baskonia. Podopieczni Pablo Laso w ostatniej kolejce podejmą u siebie Barcelonę i jeśli wygrają, a korzystnie ułożą się dla nich również wyniki innych meczów, mogą awansować w tabeli nawet o dwie lokaty. Gospodarze ostatnio grają u siebie więcej niż przyzwoicie, zwyciężyli w czterech z pięciu poprzednich spotkań i na pewno stać ich na to, żeby również w potyczce z „Blaugraną” sięgnąć po pełną pulę.
Realu będzie chciała uniknąć Baskonia, ale i… każda inna drużyna, bo „Królewscy” znów zdają się być faworytem numer jeden w wyścigu po mistrzostwo. Podopieczni Chusa Mateo przez całe play-off będą mieli przewagę własnego parkietu, a czym jest dla nich taki handicap najlepiej świadczy fakt, że w Madrycie wygrali oni w rundzie zasadniczej wszystkie siedemnaście meczów! Owszem, w przekroju całego sezonu przytrafiały im się słabsze momenty – w ACB przegrali w sumie czterokrotnie, nie zdołali sięgnąć ani po Copa del Rey, ani po Supercopa Endesa, a w Eurolidze nie awansowali do Final Four. Patrząc jednak na ich formę, a także na dyspozycję pozostałych kandydatów do mistrzostwa, śmiało można zawyrokować, że to właśnie Real jest pierwszy w kolejce, żeby skutecznie obronić tytuł.
Unicaja – Joventut na zakończenie rundy zasadniczej Ligi ACB w piątek 30 maja o godz. 21:00 na żywo w Sportklubie!