Tegoroczny cykl SailGP wielkimi krokami zbliża się do półmetka. Najbliższa runda miała stanowić dokładnie połowę rozgrywek w tym sezonie, ponieważ jednak zmagania w Rio de Janeiro zaplanowane na początek maja ostatecznie nie doszły do skutku, cały cykl również nieco przesunął się w czasie. Czy to oznacza mniejsze emocje w Wielkim Jabłku? Oczywiście, nie! Wręcz przeciwnie, emocje są gwarantowane, bo atmosfera na zawodach organizowanych w USA zawsze jest znakomita.
W tym sezonie mogliśmy przekonać się o tym już dwukrotnie, bo w marcu cykl dwukrotnie gościł na Zachodnim Wybrzeżu – najpierw w Los Angeles, a tydzień później w San Francisco. W pierwszych zawodach najlepsi okazali się Kanadyjczycy, którzy w finałowej rozgrywce zostawili w pokonanym polu Nowozelandczyków i Australijczyków. Tydzień później Kanadyjczycy znów spisali się rewelacyjnie, zajmując miejsce na drugim stopniu podium. Przegrali tylko z Hiszpanami, a w decydującej rozgrywce okazali się lepsi od Francuzów.
Za nami pięć tegorocznych rund, a każda z nich kończyła się wygraną innej załogi! Poza wspomnianymi Hiszpanią i Kanadą, wygrane w cyklu mają jeszcze w tym sezonie Nowa Zelandia, najlepsza w Dubaju, Australia, która triumfowała w Auckland i Wielka Brytania, bezdyskusyjnie wygrywająca w Sydney. Co to oznacza w praktyce? Że w czubie klasyfikacji generalnej jest niesamowity ścisk i każdy pojedynczy występ może stanowić o być albo nie być w decydującej batalii, która zaplanowana została na końcówkę listopada w Abu Zabi.
Po pięciu rundach tabelę otwierają Australijczycy, ale ich przewaga nad całą grupą pościgową jest minimalna. Wielka Brytania traci zaledwie jeden punkt, Hiszpania trzy, Nowa Zelandia cztery, a Kanada pięć. No i z tyłu czai się jeszcze Francja, która nie wzięła udziału w dwóch pierwszych zawodach, ale w trzech kolejnych udowodniła, że jeśli tylko sprzęt nie będzie sprawiał jej psikusów, jest w stanie włączyć się do walki nawet o końcowy triumf w całym cyklu.
Zawodzą na razie Amerykanie, którzy wprawdzie w otwierających sezon zawodach w Dubaju wdrapali się na najniższy stopień podium, w kolejnych zawodzili jednak na całej linii i obecnie w klasyfikacji generalnej zajmują przedostatnią pozycję, słabsi od nich są jedynie Niemcy. Być może w weekend, w trzecim występie przed własną publicznością, Jankesi staną w końcu na wysokości zadania?
Przed rokiem w Nowym Jorku najlepsi okazali się Nowozelandczycy, którzy w finale pokonali Kanadyjczyków i Brytyjczyków. Zmagania mocno storpedowała jednak pogoda, która uniemożliwiła rozegranie wszystkich zaplanowanych wyścigów. Najpierw skarciła żeglarzy burzą, a później słabym wiatrem, który praktycznie uniemożliwił ściganie na najwyższym poziomie. Miejmy nadzieję, że tym razem aura nie będzie tak kapryśna.
Plany transmisyjne Sportklubu z United States SailGP w Nowym Jorku:
1. dzień – sobota 7 czerwca, 23:15 (premiera)
2. dzień – niedziela 8 czerwca, 21:30 (na żywo)