Patrząc na rozstawienie trudno mówić o niespodziankach, bo w półfinałach zagrają cztery najlepsze zespoły rozgrywek po rundzie zasadniczej – Real, Valencia, La Laguna i Unicaja. Która z nich sięgnie w tym sezonie po tytuł?
Najtrudniejszą przeprawę w ćwierćfinałach miała Unicaja, która w pierwszym meczu przegrała z Barceloną po dogrywce 97:101 i straciła przewagę własnego parkietu. Po tym spotkaniu wydawało się, że podopieczni Ibona Navarro już powoli mogą żegnać się z rozgrywkami, tymczasem pojechali do stolicy Katalonii jak po swoje, wygrali bardzo pewnie 81:59 i wrócili na decydujące starcie do własnej hali. W nim długo musieli gonić wynik, od drugiej kwarty niemal całe spotkanie przegrywali, szaleńcza pogoń w końcówce pozwoliła im jednak znów doprowadzić do dogrywki, w której tym razem to oni okazali się lepsi – Unicaja wygrała 97:95, całą serię 2:1 i w nagrodę w półfinale zmierzy się z Realem.
A „Królewscy” choć w poprzedniej rundzie trafili na równie wymagającego rywala, rozegrali go po profesorsku. U siebie pokonali Baskonię 82:76, w Vitorii zwyciężyli 112:103 i choć momentami rywale byli blisko, na finiszu obu spotkań nie zdołali zbliżyć się do mistrzów na tyle, aby realnie walczyć o zwycięstwo. Real dzięki temu wyeliminował z gry swojego poprzedniego szkoleniowca, Pablo Laso, pod okiem którego sztuki rzemiosła uczył się ich obecny trener, Chus Mateo.
Real w półfinale będzie faworytem, nie tylko dlatego, że dwa pierwsze spotkania rozegra przed własną publicznością. Ekipa z Madrytu w ostatnich tygodniach prezentuje się zdecydowanie lepiej niż Unicaja. Ta zresztą złapała zadyszki i dopiero zdaje się z niej otrząsać. Zespół z Malagi ostatnio miewa bardzo dobre spotkania, przeplata je jednak słabszymi występami. Pytanie, jakie oblicze Unicaji zobaczymy w półfinałach? A może jakie oblicze pozwoli jej pokazać Real?
„Królewscy” w tym sezonie nie mieli szczęścia do drużyny z południa kraju w rozgrywkach pucharowych, bo zmierzyli się z nią w finałach Copa del Rey i Supercopa Endesa i w obu meczach musieli uznać jej wyższość. Dwukrotnie wygrali za to w lidze – u siebie 90:77, a w Maladze 107:105.
W drugiej półfinałowej parze Valencia Basket zmierzy się z La Laguną Tenerife. Na dwie kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej obie drużyny spotkały się na Wyspach Kanaryjskich, a bezpośrednia potyczka padła łupem gości, którzy wygrali 102:99. Spotkanie to miało – jak się okazało tydzień później – kluczowe znaczenie w kontekście drugiego miejsca w tabeli. Ponieważ w następnej kolejce La Laguna również przegrała z Manresą, a Valencia pokonała Rio Breogan, to właśnie podopieczni Pedro Martineza ostatecznie zajęli drugie miejsce w tabeli, choć na dwie kolejki przed końcem sezonu tracili do La Laguny cztery punkty. Czy wynik ten może mieć znaczenie dla losów półfinałowej serii? Oczywiście, w takim układzie to Valencia dwa pierwsze spotkania rozegra przed własną publicznością, a to atut, którego nie można lekceważyć.
W ćwierćfinałach i Valencia, i La Laguna szybko załatwiły sprawę, odprawiając swoich przeciwników w dwóch meczach. Nieco bardziej zmęczyli się ci pierwsi, którzy do wyeliminowania Gran Canarii potrzebowali w drugim meczu dogrywki. La Laguna w parze z Joventutem nie była zagrożona nawet przez chwilę – u siebie wygrała 96:81, a w Badalonie odniosła jeszcze bardziej przekonujące zwycięstwo – 80:60. Czy niezła forma zaowocuje wyeliminowaniem Valencii i pierwszym w historii klubu awansem do wielkiego finału Ligi ACB?
Plany transmisyjne Sportklubu z półfinałów play-off Ligi ACB:
Valencia Basket – La Laguna Tenerife, 10 czerwca, godz. 21:15 (na żywo)
Real Madryt – Unicaja, 11 czerwca, godz. 21:15 (na żywo)
Valencia Basket – La Laguna Tenerife, 12 czerwca, godz. 21:15 (na żywo)
Real Madryt – Unicaja, 13 czerwca, godz. 21:15 (na żywo)
La Laguna Tenerife – Valencia Basket, 14 czerwca, godz. 21:15 (na żywo)
Unicaja – Real Madryt, 15 czerwca, godz. 17:00 (na żywo)