Poznanianki tegoroczną kampanię rozpoczęły od falstartu, za taki uznać trzeba bowiem cztery kolejne porażki. Same przegrane jeszcze nie byłyby tragedią, ich rozmiary i styl zostawiają jednak wiele do życzenia. Zawodniczki ze stolicy Wielkopolski każdy mecz przegrywają średnio różnicą 30,5 punktu, nie dziwi więc, że są obecnie czerwoną latarnią ligi.
Widzew inaugurację miał równie nieudaną, łodzianki w trzech pierwszych kolejkach zanotowały komplet porażek, a w meczach z CCC Polkowice i Energą Toruń zostały wręcz zdemolowane przez rywalki (odpowiednio 50:90 i 48:83). Odrodzenie przyszło w poprzedni weekend, kiedy to do Łodzi przyjechała Ostrovia i została pokonana 81:69. Dla Widzewa była to niezwykle ważna wygrana z psychologicznego punktu widzenia. Sportowo pozwoliła zaś drużynie wydostać się nieco ponad strefę spadkową i z większym optymizmem wyglądać najbliższych spotkań.
A właśnie w najbliższym łodzianki zmierzą się na wyjeździe z „Akademiczkami” z Poznania. Jeśli i tę konfrontację rozstrzygną na swoją korzyść, przynajmniej tymczasowo zameldują się w czołowej ósemce kwalifikującej się do play-off. Z kolei wygrana miejscowych pozwoliłaby im być może opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Drugi z tych scenariuszy wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobny.
Enea AZS Poznań – Widzew Łódź / 27 października, godz. 15.00 (na żywo w Sportklubie)
ZOBACZ WIDEO: Trzecia wygrana Ślęzy w Energa Basket Lidze Kobiet