Przed walką z Murańskim dostał niepokojące informacje. "Smutna prawda"

Materiały prasowe / Prime Show MMA / Mateusz Murański vs Kasjusz Życiński na Prime Show MMA
Materiały prasowe / Prime Show MMA / Mateusz Murański vs Kasjusz Życiński na Prime Show MMA

- Jak ktoś bawi się różnymi środkami, to inaczej skończyć się to nie może - przyznał Kasjusz Życiński w rozmowie z "SE". Zawodnik przyznał, że zmarły Mateusz Murański nie odnalazł się w tym świecie, ale będzie go wspominał wyłącznie pozytywnie.

W środę (8 lutego) zmarł Mateusz Murański. Jego śmierć wywołała ogromne poruszenie w środowisku freak fightów. Prokuratura wykluczyła udział osób trzecich, a przyczyny śmierci 29-latka poznamy po piątkowej sekcji zwłok (więcej TUTAJ).

Po śmierci Murańskiego pojawiło się wiele opinii, że przyczynił się do tego hejt, jaki wylewał się na 29-latka. Kasjusz Życiński jest jednak innego zdania.

- Smutna prawda jest taka, że jak ktoś bawi się różnymi środkami, to inaczej skończyć się to nie może - przyznał otwarcie Kasjusz Życiński w rozmowie z "Super Expressem".

- Przed naszą walką dostałem informację z otoczenia Mateusza, że jeśli nadal będzie prowadził się tak, jak wtedy się prowadził, to za dwa, trzy lata skończy się to tragedią - dodał "Don Kasjo".

ZOBACZ WIDEO: Gorące komentarze w sieci po hicie KSW. Mamy odpowiedź Radka Paczuskiego

Życiński zmierzył się z Murańskim podczas gali Prime Show MMA 1. "Don Kasjo" wygrał ten pojedynek decyzją sędziów. Jak sam przyznał, "Murana" wspominał będzie wyłącznie pozytywnie.

- To był dobry, ciepły człowiek, który po prostu nie odnalazł się w tym świecie. Szkoda, że nie poprosił kogokolwiek o pomoc - powiedział zawodnik.

- Był wtedy w najlepszej formie w życiu. Wygrałem, bo boks to mój sport, ale Mateusz stanął na wysokości zadania - zakończył Życiński.

Czytaj także:
Szpilka zabrał głos po śmierci Murańskiego. "Coś niedobrego dzieje się na świecie"
"A gdzie wyście byli?!". Popularny raper zabrał głos ws. "Murana"

Komentarze (0)