"Tiger" jest absolutną legendą jeśli chodzi o dokonania w polskim boksie. Dariusz Michalczewski przez dziewięć lat był mistrzem świata, a tytułu bronił aż 23 razy. Dzierżył pasy mistrza świata federacji WBO, WBA, IBF w kategorii półciężkiej, a także WBO w kategorii junior ciężkiej.
Michalczewski w 2005 roku zdecydował się zakończyć sportową karierę, podczas której zarobił naprawdę sporo pieniędzy. Z samego boksu zainkasował aż 50 milionów euro! A przecież to nie wszystko.
- Za ostatnią walkę z Fabricem Tiozo dostałem 5 mln euro. Z kolei moja ostatnia wypłata w markach to druga walka z Graciano Rocchigianim w 200 roku. Wtedy dostałem 4 miliony - zdradził w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ WIDEO: Janikowski zawalczy o pas KSW? "Biję się na dość wysokim poziomie"
"Tiger" mądrze zarządza swoim pokaźnym majątkiem. 55-latek postanowił, że zainwestuje te pieniądze w nieruchomości - m.in. w Niemczech. Ich łączna wartość wynosi około dziesięć milionów euro.
Dariusz Michalczewski miał również lokal fitness w Gdańsku. To wszystko sprawia, że były bokser może liczyć na spokojną i bezstresową emeryturę.
Czytaj także:
Został bohaterem gali KSW. Wspiera go piękna żona
Wzruszający gest mistrzów KSW. Zobacz, co wystawili na aukcję