Jej życiowym wynikiem było 276. miejsce w rankingu WTA. A jednak - mimo braku wielkich osiągnięć - Monika Kilnarowa dała się poznać szerszej publiczności. Tylko na Instagramie obserwuje ją ponad 40 tys. osób.
To przez jej nadprzeciętną urodę. "Jesteś najpiękniejsza", "oszałamiająca", "zachwycająca" - piszą internauci z całego świata w komentarzach pod jej zdjęciami. Podobnych wpisów jest całe mnóstwo, podobnie jak "serduszek" pod fotkami.
Tenisistka z Czech w tym roku skończy 25 lat. Wróżono jej karierę, bo zaliczała spore postępy i awanse o 400 pozycji w rankingu w ciągu roku. Jej talent dostrzegło wielu ekspertów i kibiców. Regularnie grała w turniejach ITF, zdobywając w nich cztery tytuły.
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
Dlaczego nie przekroczyła pewnej granicy umiejętności sportowych? Nad tym pewnie Monika wciąż się zastanawia. Nie zmienia to faktu, że mimo braku wielkich sukcesów zarobiła w tenisie spore pieniądze. Według oficjalnych danych, podniosła z kortu blisko 70 tys. dolarów.
- W tenisa zaczęłam grać, gdy miałam siedem lat. Wpływ na to mieli rodzice, którzy zawsze mnie wspierają i jestem im za to wdzięczna. Mama mnie wszędzie wozi, na treningi i rehabilitacje - opowiadała w jednym z wywiadów.
Pojawiły się w nim też polskie akcenty. - Staram się grać sprytnie, z trenerem dużo pracujemy nad taktyką. Chcę być bardziej agresywna na korcie. Jeśli chodzi o styl gry prawdopodobnie najbliżej mi do Agnieszki Radwańskiej lub Karoliny Woźniackiej - opowiadała sama o sobie Monika Kilnarowa.
Zobacz zdjęcia Moniki Kilnarowej:
Czytaj też:
Jest reakcja Sabalenki na gest Nadala
Oto rywalka Marianny Schreiber. Mało kto wie, czym zajmowała się w przeszłości