"Wywołałem zgorszenie, proszę o wybaczenie" - takimi słowami ks. Artur Kaproń, proboszcz małej parafii koło Bolesławca w woj. dolnośląskim, przepraszał za swoją decyzję o starcie w mistrzostwach Polski weteranów w kulturystyce i fitness.
Takich kłopotów nie ma Maksym Pastuchow, na co dzień prawosławny ksiądz z obwodu biełgorodzkiego w Rosji. Jego parafianie - jak opisują międzynarodowe media - "zaakceptowali to, czym zajmuje się duchowny".
Ten, gdy ściąga sutannę, zupełnie nie wygląda jak ksiądz. Ukazuje się wtedy niesamowicie umięśnione ciało. To nic dziwnego biorąc pod uwagę fakt, co ksiądz Pastuchow robi w każdej w wolnej chwili.
Otóż gdy tylko ma czas dla siebie, księdza Pastuchowa można spotkać na siłowni. Tam ćwiczy z hantlami i sztangami. To z kolei zaowocowało tytułem... mistrza Rosji w podnoszeniu ciężarów. Tak, dobrze widzicie: ksiądz został mistrzem kraju w podnoszeniu ciężarów.
- Podnoszenie ciężarów, w ogóle sport, to mój sposób na życie. Ta pasja uzupełnia moją główną pracę księdza, w ogóle nie koliduje służbą, parafianie mnie wspierają - opowiada duchowny.
Doszło nawet do tego, że ks. Pastuchow założył klub sportowy, w którym kilka razy w tygodniu prowadzi treningi dla chłopców i mężczyzn. - Staramy się promować zdrowy tryb życia. Nasz klubie stawia sobie za cel nie tylko wychowanie fizyczne, ale także duchowe i moralne - podkreśla.
Poza podnoszeniem ciężarów, ks. Pastuchow zajmuje się kulturystyką. Ma za sobą starty w zawodach i to nawet z sukcesami.
Maksym Pastuchow wkrótce skończy 48 lat. Święcenia kapłańskie przyjął w 2010 roku.