Już 5 listopada świat czekają najważniejsze wybory w tym roku. W walce o fotel prezydenta USA zmierzą się nominat partii Republikańskiej Donald Trump oraz nominatka Partii Demokratycznej Kamala Harris.
W Stanach Zjednoczonych zazwyczaj osoby publiczne nie kryją się z tym, kogo popierają w wyborach. Tak jest też w świecie sportu. Chociażby trener amerykańskich koszykarzy Steve Kerr otwarcie popiera Kamalę Harris i Demokratów. Jednakże Republikanie i Trump też mogą pochwalić się wsparciem ikony sportu.
Chodzi o wrestling. Ikona amerykańskiej popkultury Hulk Hogan nie pozostawia wątpliwości, na kogo zagłosuje już za kilkanaście dni. 70-latek oficjalnie poparł Donalda Trumpa i deklaruje to od wielu miesięcy. Na portalu społecznościowym X wrzucił z nim wymowne zdjęcie. "Nie da się już być bardziej amerykańskim, bracie" - napisał, oznaczając przy tym kandydata Republikanów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska kulturystka oczarowała fanów. Przesłała pozdrowienia z Korei
Otwarte wsparcie Hogana dla niego nie jest jednak niczym nowym. Hogan wygłosił przemówienie na lipcowej konwencji Partii Republikańskiej, na której Donald Trump otrzymał oficjalną nominację.
- Podczas swojej kariery walczył w ringu i najgroźniejszymi i najpotężniejszymi facetami na świecie (...) Ale to Donald Trump jest najtwardszy z nich wszystkich. Wiele na niego zrzucili, śledztwa, impeachmenty, sprawy w sądzie, a on dalej kopie ich tyłki - mówił.
Wiele wskazuje na to, że listopadowe wybory prezydenckie w USA będą ekstremalnie wyrównane, a w poszczególnych stanach mogą decydować pojedyncze głosy. Dlatego tez poparcie celebrytów czy gwiazd sportu na koniec może okazać się kluczowe.