Co za forma! Ukochana Krychowiaka pokazała zdjęcie przed zawodami

Instagram / celiajaunat / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak/Celia Jaunat
Instagram / celiajaunat / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak/Celia Jaunat

Celia Jaunat we wpisie w mediach społecznościowych zapewniła swoich fanów, że zrobiła wszystko, co mogła zrobić, by odnieść sukces na scenie fitness. "Ile to musi być pracy i dyscypliny!" - komentują internauci.

W tym artykule dowiesz się o:

32-letnia Celia Jaunat przygotowuje się do kolejnego startu na scenie bikini fitness. Francuska modelka, prywatnie żona Grzegorza Krychowiaka (w tym sezonie występuje w cypryjskim klubie Anorthosis Famagusta), pochwaliła się w mediach społecznościowych najnowszymi zdjęciami swojej sylwetki (patrz poniżej).

Forma Jaunat na dwa tygodnie przed występem jest obiecująca. Na uwagę z pewnością zasługuje wąska talia i rzeźba mięśni brzucha, a także nóg, u zawodniczki. Internauci byli pod dużym wrażeniem zdjęć.

"Wow! Ile to musi być pracy i dyscypliny!", "Najlepsza", "Nieprawdopodobny progres", "Twoja ewolucja od marca ubiegłego roku jest po prostu niesamowita", "Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć Cię na scenie" - to tylko wybrane opinie fanów.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

"Dokładnie za dwa tygodnie wyjdę na scenę z zamiarem zdobycia karty Pro w kategorii bikini fitness. Od czasu mojego pierwszego startu, siedem miesięcy temu, bardzo ciężko pracowałam każdego dnia, by spełnić kryteria kategorii i podążać za opiniami sędziów" - podkreśliła Juanat w opisie fotografii zamieszczonych na Instagramie.

Ukochana byłego reprezentanta Polski dodała, że jest zadowolona z przygotowań i podziękowała wszystkim swoim sympatykom za wsparcie.

"Ten sport jest niewdzięczny, bo zawsze jest coś nie tak. Trzeba poprawiać i modyfikować, to się nigdy nie kończy, ale o to też chodzi - ciągłe wyzwanie. Zrobiłam wszystko, co mogłam zrobić, żeby tym razem wyszedł lepszy egzemplarz. Do zobaczenia na scenie 30 listopada" - podsumowała na portalu społecznościowym.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty