Na co dzień dba o bezpieczeństwo mieszkańców stolicy województwa podlaskiego, pracując w Wydziale Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Po służbie poświęca się innej pasji, jak sama siebie nazywa: jest "bikiniarą".
W jej miejscu pracy wszyscy wiedzą, co oznacza to określenie. Otóż Marlena Mosiej uprawia sport sylwetkowy - uczestniczy w zawodach bikini fitness. - Sport to była moja pierwsza pasja, potem dopiero poczułam misję do pracy w policji - mówiła WP.
To, że chce pracować w mundurze, poczuła na studiach. Z opcji wojsko-policja wybrała tę drugą służbę. Dziś nie żałuje. Jak zaznacza, uwielbia pomagać ludziom, a jej zawodowym celem jest przeprowadzenie jak największej liczby interwencji.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Cel poza pracą w policji to z kolei idealna sylwetka i odnoszenie sukcesów w zawodach bikini fitness. By było to możliwe, policjantka intensywnie trenuje i odpowiednio się odżywia - niczym zawodowy sportowiec.
- Większość kolegów i koleżanek z pracy oraz przełożeni są mile zaskoczeni moją pasją i sylwetką. Otrzymuję od nich wiele gratulacji, słów podziwu, zachwytu - opowiadała. - Są jednak osoby, które za plecami mnie krytykują. Twierdzą, że wyglądam okropnie, jak "babochłop". Natomiast w twarz boją się mi o tym powiedzieć. I o dziwo są to mężczyźni, nie kobiety. Domyślam się, że mój wygląd szarpie ich ego. No, ale to już ich problem - dodawała, nie ukrywając, że ludzie - słysząc o jej pasji - robią wielkie oczy.
Gdyby jednak musiała zdecydować, czy w życiu chce iść drogą policjantki, czy zawodniczki sportów sylwetkowych, nie ma wątpliwości: - Jestem w pierwszej kolejności policjantką, a dopiero później bikiniarą.
Do sukcesów białostockiej policjantki należy zaliczyć m.in. 3.miejsce w zawodach o Puchar Polski WPF (Stowarzyszenia Kulturystki Fitness i Trójboju Siłowego) w 2019 roku czy 5. miejsce w międzynarodowych zmaganiach NPC. Zobaczcie sami, jak wygląda Marlena Mosiej poza służbą: