W Polsce zna go wielu. Wyznał, że jest ateistą

Instagram / Na zdjęciu: Łukasz Kadziewicz
Instagram / Na zdjęciu: Łukasz Kadziewicz

Nie należy do osób, którzy kryją się ze swoją wiarą. Łukasz Kadziewicz wyznał otwarcie, że jest ateistą. Były reprezentant kraju, który doskonale odnalazł się po zakończonej karierze, preferuje siłownię zamiast kościoła.

W tym artykule dowiesz się o:

Łukasz Kadziewicz największy sukces w karierze odniósł w 2006 roku. Wówczas środkowy był w kadrze reprezentacji Polski, która zdobyła wicemistrzostwo świata.

Był uznanym siatkarzem, dzięki czemu po tym, jak zakończył karierę wielu o nim nie zapomniało. Po tym, jak w 2015 roku odwiesił buty na kołku, wziął udział w programie "Taniec z gwiazdami".

Oprócz tego 44-latek stał się także komentatorem oraz ekspertem w Polsacie Sport. Ponadto ma na swoim koncie występy w dwóch edycjach programu "Ninja Warrior Polska". Napisał własną autobiografię, a od 2014 był felietonistą "Przeglądu Sportowego", do którego w 2021 r. dołączył jako dziennikarz.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

Kadziewicz, który ma teraz okazję prowadzić podcast "W Cieniu Sportu" i w ostatnim czasie przeprowadził wywiad z Marcinem Januszem czy Grzegorzem Łomaczem, nie krył się z tym, że jest osobą niewierzącą. Swego czasu zamieścił wymowny wpis dotyczący tego tematu.

"Trening na siłowni daje mi także spokój ducha, którego nie odnajduje np. w kościele" - wyznał były reprezentant Polski.

Z kolei na antenie również utwierdził ludzi w przekonaniu, że jest ateistą. - Nie modlę się, bo nie wierzę - przyznał Kadziewicz.

Ateizm w Polsce nie jest powszechny, a większość ludzi to katolicy. Jednak według Centrum Badania Opinii Społecznej liczba osób niewierzących w naszym kraju rośnie.

Coraz mniej Polaków uważa się za wierzących. Jeszcze mniej regularnie chodzi do kościoła - to wnioski z badania religijności Polaków przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej. Rośnie także liczba osób niewierzących. Duchowni i świeccy związani z Kościołem mówią o alarmujących sygnałach.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty