Dominik Hasek, znany z krytyki rosyjskiej inwazji na Ukrainę, poinformował, że Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, groził mu śmiercią. Miedwiediew, obecnie pełniący funkcję wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji, zasugerował, że Hasek powinien uważać na swoje bezpieczeństwo.
Legendarny czeski hokeista kilkanaście lat temu zakończył karierę. Hasek jest aktywny w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Conor McGregor pokazał moc. Tylko zobacz na te uderzenia
"Dziś wysłałem dwa oficjalne listy. Jeden do prezydenta MKOl i członków zarządu, a drugi do prezydenta IIHF i członków rady. Informuję ich, że były prezydent Rosji Miedwiediew groził mi śmiercią" - wyjaśnił 60-latek.
Czeski premier Petr Fiala wyraził wsparcie dla Haska, określając groźby jako "nieakceptowalne". Podkreślił, że nie można ich ignorować, ponieważ Miedwiediew jest wysokim rangą przedstawicielem Rosji. Hasek, który zakończył karierę sportową i wrócił do Czech, angażuje się obecnie w politykę.
"Groźby Dmitrija Miedwiediewa pod adresem Dominika Haska są absolutnie nieakceptowalne. Nie są one jednak niczym zaskakującym ze strony ich autora. Jednak nie sposób ich ignorować. Miedwiediew nie jest osobą prywatną, ale wysoko postawionym rosyjskim urzędnikiem. Potwierdza to po raz kolejny agresywną i niebezpieczną naturę polityki rosyjskiej" - napisał Fiala.
Hasek krytykuje NHL za dopuszczanie rosyjskich graczy do udziału w meczach podczas trwającej wojny. Uważa, że tylko ci, którzy potępiają wojnę, powinni mieć prawo do gry.
Czeski minister spraw wewnętrznych Vit Rakusan zapewnił, że Hasek otrzyma ochronę, jeśli będzie to konieczne.