Nicolas Tie w przeszłości był uznawany we Francji za obiecującego bramkarza. Szybko zwrócił na siebie uwagę skautów dużych klubów. Miał 13 lat, gdy trafił do akademii Chelsea FC. Cztery lata później podpisał z tym klubem swój pierwszy profesjonalny kontrakt.
Tie odnosił sukcesy w drużynach młodzieżowych, jednak nie doczekał się debiutu w pierwszym zespole. W 2020 roku przeniósł się do portugalskiej Vitorii Guimaraes. Tam jednak również nie przebił się do pierwszego składu i po trzech latach opuścił klub. Niedługo potem zakończył sportową karierę - Smak do piłki nożnej zanikł - przyznał obecnie 24-letni zawodnik w rozmowie z "Ouest France".
ZOBACZ WIDEO: Stadiony świata. Na tego gola można patrzeć i patrzeć
Tie postanowił wstąpić do francuskiej armii. Dołączył do 1. Pułku Huzarów Spadochronowych - jednostki kawalerii pancernej. Przyznał, że zainspirował go do tego ojczym.
- Zawsze interesowały mnie zawody wojskowe, więc pomyślałem: "dlaczego by nie wstąpić do armii?" Mój ojczym jest spadochroniarzem na Wybrzeżu Kości Słoniowej, chodziłem z nim do koszar, obserwowałem... To mnie zainspirowało - mówił.
W trakcie wywiadu z "Ouest France" 24-latek odniósł się również do trwającej od lutego 2022 roku zbrodniczej inwazji militarnej Rosji na Ukrainę. Tie przyznał, że w razie konieczności jest gotowy walczyć poza granicami swojego kraju.
- Zaciągnąłem się, by bronić Francji. Nie uprawiam polityki. Chcę rozwiązywać problemy u źródła. Jeśli ruszy misja zagraniczna na Ukrainie – let’s go. To mnie nie przeraża - stwierdził.