Na sobotę, 17 maja zaplanowana została gala Prime MMA 17. Wydarzenie to otworzyło starcie Roberta Karasia z dwoma rywalami, którymi zostali Michał "Himi" Hetnar i Mateusz "Mister Mati" Górski.
Karaś, o którym kiedyś było głośno z uwagi na niebywałe wyczyny w triathlonie, stracił popularność po tym, jak dwukrotnie został złapany na dopingu. Mimo kontrowersji wokół niego, włodarze Prime Show MMA postanowili dać mu walkę, w której zanotował zwycięstwo.
Początkowo to "Himi" wyprowadzał ciosy w Karasia, ale ten oczekiwał, aż rywal się zmęczy. Im dłużej trwała walka, tym triathlonista przybliżał się do zwycięstwa, wykorzystując to, że miał zdecydowanie więcej siły niż przeciwnicy.
Po drugiej rundzie Karaś zszedł i wówczas "Himi" walczył z "Mister Matim". Trzeba przyznać, że formuła tej rywalizacji była mocno nietypowa do momentu pierwszego nokautu. W 10. minucie triathlonista zmusił pierwszego z wymienionych rywali do opuszczenia klatki.
Wówczas już tylko "Mister Mati" miał szansę na pokonanie Karasia, lecz nie dał rady. W decydującej rywalizacji mocno opadł z sił, co wykorzystał triathlonista, który doprowadził do zakończenia starcia.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski dzwonił do sędziego. Tomasz Bronder zdradza, jak wyglądała rozmowa