Natan Marcoń i Jacek Murański zmierzyli się ze sobą w walce wieczoru gali Prime MMA 12. Starcie to zapowiadało się ciekawie, mimo że drugi z zawodników był starszy od pierwszego o... 34 lata.
Już podczas konferencji Murański dwukrotnie uderzył rywala w twarz, ale ten pozostał niewzruszony. Co więcej, Marcoń prosił przeciwnika o kolejne ciosy, a sam jedynie oblał go wodą.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski dzwonił do sędziego. Tomasz Bronder zdradza, jak wyglądała rozmowa
Na początku pojedynku obaj próbowali atakować, lecz Marcoń skutecznie unikał ofensywy ze strony Murańskiego. Pierwsza runda nie porwała, przez co żaden z zawodników nie przybliżył się do wygranej.
W kolejnej Murański próbował atakować, lecz nie przynosiło to większych efektów. Widać było jednak sporą aktywność z jego strony, jednak to ciosy ze strony Marconia wydawały się celniejsze.
Podczas trzeciej rundy ciosy Marcoń zaczął odczuwać ciosy Murańskiego, który przejął inicjatywę. Dopiero tuż przed końcem walki pierwszy z wymienionych błysnął w ofensywie, lecz trzeba przyznać, że dokonał tego dość późno.
Ostatecznie o końcowym wyniku zadecydowali sędziowie i ich niejednogłośną decyzją zwyciężył Marcoń, który wówczas pokazał rywalowi środkowy palec. Z werdyktem kompletnie nie zgadzał się Murański, który stwierdził, że jego rywal jedynie "tańczył na nogach".