Romelu Lukaku oraz jego brat Jordan Lukaku, piłkarz Lazio, napotkali problemy z pochówkiem ojca, Rogera Lukaku. Mężczyzna zmarł we wrześniu w stolicy Demokratycznej Republiki Konga, Kinszasie.
Romelu twierdzi, że zostali "szantażowani" przez osoby, które nie zgodziły się na wydanie ciała zmarłego do Belgii.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowite, czego słuchała przed igrzyskami w Atenach. Potem zmieniła wybór
Roger Lukaku zmarł w wieku 58 lat we wrześniu. Były zawodnik m.in. z Belgii i DR Konga pozostawił synów w trudnej sytuacji, gdy nie mogli zorganizować pogrzebu w Europie.
"Nasz ojciec zmarł 28 września i jako bracia próbowaliśmy wszystkiego, żeby sprowadzić jego ciało z powrotem do Europy, ale czuliśmy, że niektórzy ludzie nas szantażują. (...) Gdyby nasz ojciec był tu dzisiaj, nigdy by tego nie zaakceptował. Łamie nam to serce, że nie możemy położyć naszego ojca do wiecznego spoczynku. Ale niektórzy ludzie tego nie chcieli" - pisze Lukaku.
"Teraz rozumiemy, dlaczego nasz ojciec trzymał nas z dala od wielu osób. Niech Bóg ma twoją duszę w opiece" - dodał piłkarz. Pogrzeb jego ojca odbędzie się w Kinszasie.
Lukaku nie rozwinął kim są osoby, które rzekomo wstrzymują wydanie ciała jego ojca ani jakie są okoliczności całej sprawy.