"Duży w Maluchu" to program, w którym Filip Nowobilski wozi się "Maluchem" z gwiazdami. W najnowszym odcinku dziennikarz udał się w przejażdżkę z kadrowiczem selekcjonera Adama Nawałki Bartoszem Kapustką.
Podczas rozmowy w samochodzie nie mogło oczywiście zabraknąć tematu incydentu z grudnia ubiegłego roku, kiedy to piłkarz Cracovii został pobity w jednym z krakowskich klubów nocnych.
Nadzieja polskiego futbolu wprawdzie nie odniosła poważniejszych obrażeń, ale o sprawie mówiła cała piłkarska Polska.
- To dla mnie nauczka. Może dobrze, że dostałem lekcję już w tym wieku. Do pewnych rzeczy będę podchodził poważniej i teraz się trzy razy zastanowię, zanim coś zrobię. (…) Do piłki podchodzę w stu procentach poważnie i takie sytuacje już się nie powtórzą - mówił mediom Kapustka.
19-letni piłkarz zdradził także, dlaczego został zaatakowany. Powodem jego kłopotów była pewna dziewczyna.
- Spotkałem wtedy koleżankę i dużo z nią rozmawiałem na tej imprezie. Już wtedy miałem swoją dziewczynę, z którą jestem teraz, i ta osoba (która pobiła piłkarza - przyp. red.) chyba myślała, że mam jakieś zamiary, plany - wyjawił Kapustka w rozmowie z Nowobilskim.
Reprezentant Polski mówił też o planach na przyszłość. - Na dzień dzisiejszy myślę poważnie o tym, żeby grać w niemieckiej Bundeslidze. Zobaczymy, jak to się wszystko potoczy. Przede wszystkim żeby zdrowie dopisywało, bo to jest najważniejsze w sporcie - przyznał bohater najnowszego odcinka internetowego show "Duży w Maluchu".
Opracował PB
[b]Zobacz wideo: "Mówiono, że jeśli nie pójdę do nich, to i tak będę grał w Legii"
[/b]