Mobbing w domu gwiazdy Liverpoolu? "Byłam traktowana jak niewolnica"

Na Wyspach głośno o wyznaniach Alice Sawyer, która pracowała jako pokojówka w domu piłkarza Liverpoolu Kolo Toure. Kobieta zrezygnowała, bo miała już dosyć bycia upokarzaną przez żonę sportowca, Awo.

 Redakcja
Redakcja
PAP/EPA

Sawyer zarabiała za sprzątanie u Kolo Toure 360 funtów tygodniowo, pracując po dwanaście godzin od poniedziałku do piątku. Do tego miała dostawać osiem funtów za każdą nadgodzinę i sto funtów za weekendy.

Praca zamieniła się jednak w koszmar.

- Żałuję, że poznałam tę rodzinę. To było coś okropnego. Miałam pracować od ósmej rano do ósmej wieczorem, ale często zdarzało się tak, że musiałam zostawać nawet do trzeciej nad ranem. I to bez dnia wolnego - opowiedziała 30-latka.


Kobieta pracowała ciężko, ale nie to było najgorsze. Nie mogła znieść zachowania żony Toure. - Kazała mi mówić do siebie "Madame". Ciągle jej się coś nie podobało. Potrafiła przejechać palcem po podłodze i kazać mi ją myć jeszcze raz. Raz nawet musiałam jej wiązać sznurówki. To było upokarzające, ale nie mogłam odmówić - zdradziła.

Sawyer postanowiła rzucić pracę w minioną sobotę. Pojawiły się jednak kolejne problemy. - Gdy powiedziałam pani Toure, że odchodzę, zmusiła mnie, żebym otworzyła swoją walizkę, a następnie ją odwróciła. Chciała się upewnić, czy niczego nie ukradłam. Potem poprosiłam ją o mój paszport, bo dałam jej go, gdy lecieliśmy wszyscy na obóz treningowy Liverpoolu do Hiszpanii. Powiedziała, że ma go pan Toure. To była nieprawda, bo widziałem dokument w komodzie na perfumy, gdy ją sprzątałam - wyjaśniła.

30-letnia pokojówka ciężko to zniosła. Zaczęła płakać. Aż w końcu zadzwoniła do siostry, która zawiadomiła policję. Awo oddała jej paszport, jeszcze zanim funkcjonariusze przyjechali na miejsce. W ich obecności nagle zmieniła się w miłą osobę, zwracała się do pokojówki w zupełnie inny sposób niż przedtem.


Jak reagował na to wszystko Kolo Toure? Sawyer przyznała, że piłkarz Liverpoolu był dla niej miły, ale wciąż ma do niego żal. - Widział niejednokrotnie, jak jego żona mnie traktuje, a mimo to nigdy nie zareagował, ani nie przeprosił. Poza tym rzadko był w domu. Czasem wychodził o ósmej rano i wracał dopiero wieczorem - powiedziała kobieta.

Policja potwierdza, że interweniowała w domu Toure, ale nikt nie złożył oficjalnej skargi.

Opracował PS

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: ucierpiał jak Żyro. Makabryczny faul w Azjatyckiej Lidze Mistrzów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×