Obrońca Barcelony zamieścił na Instagramie dziwaczny film. Założył na głowę perukę i... udawał swoją dziewczynę Joanę Sanz.
- Witajcie, tu Joana Sanz. Jestem tutaj, aby przekazać miłość mojemu ukochanemu, który jest bardzo smutny. Kochanie, to tylko futbol. Nic się nie stało. Takie jest życie. Jesteś wart więcej niż to. Kocham cię - mówił Alves, upodabniając swój głos do głosu kobiecego.
Zobacz.
Śmieszne? Żart Brazylijczyka podzielił kibiców Barcelony. Jednym przypadł do gustu. Pojawili się jednak także i tacy, którzy uważają, że piłkarz w ten sposób pokazał, iż nie zależy mu na grze w katalońskim klubie, dlatego powinien odejść.
Jednocześnie porównują jego zachowanie do Andresa Iniesty, który po meczu w Madrycie nie krył łez rozpaczy.
Barcelona przegrała w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Atletico 0:2 (2:1 w pierwszym spotkaniu), po dwóch bramkach Antoine'a Griezmanna. Do tego jej przewaga w lidze nad drugim w tabeli Atletico zmalała tylko do trzech punktów.
Opracował PS
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: tak ćwiczy argentyńska "Lewandowska"