Na początku tego roku Bernardo Ribeiro wrócił - po latach gry w innych krajach - do rodzinnej Brazylii. 26-letni pomocnik zasilił Friburguense, które występuje w lidze stanu Carioca. W rozgrywkach obecnie trwa przerwa, piłkarz postanowił więc wziąć udział w amatorskim turnieju w Recreio.
W trakcie jednego ze spotkań Ribeiro nagle zasłabł. Na miejscu była karetka, od razu przewieziono go do pobliskiego szpitala. Wkrótce pojawił się komunikat o jego śmierci.
Obecnie trwa wyjaśnianie przyczyn tragedii. Media w Brazylii podają, że Bernardo prawdopodobnie miał atak serca.
So sad to hear about the passing of Bernardo Ribeiro. Always positive, a wonderful character. Rest in peace. pic.twitter.com/cxAucZnbSf
— Kristoffer Weckström (@k_weckstrom) 8 maja 2016
- Nova Friburgo (miasto, z którego pochodzi Friburguense) jest pogrążone w żałobie. Żegnamy wielkiego sportowca i człowieka, który był lubiany przez wszystkich piłkarzy, trenerów i pracowników klubu. Najgłębsze wyrazy współczucia dla najbliższych - czytamy na oficjalnej stronie klubu.
Bernardo Ribeiro jest wychowankiem Flamengo Rio de Janeiro, ale nigdy nie zadebiutował w seniorskiej drużynie. W 2011 wyjechał z Brazylii i trafił do albańskiego Skenderbeu Korcze. Potem rok spędził w australijskim Newcastle Jets, a następnie bronił barw Mariehamn z Finlandii.
To drugi dramatyczny wypadek w ciągu tego weekendu. W piątek, w podobnych okolicznościach, zmarł Kameruńczyk Patrick Ekeng z Dinama Bukareszt.
ZOBACZ WIDEO młody Brazylijczyk strzelił gola "skorpionem"
Wyrazy współczucia dla rodziny :(