10 lat temu te seksowne kobiety były na ustach całego świata. To wtedy padło hasło WAGs

 Redakcja
Redakcja
Fot. PAP/DPA/RONALD WITTEK

WAGs (w liczbie pojedynczej "WAG") to skrót od angielskich słów "wives and girlfriends", czyli "żony i dziewczyny". Choć zwrot ten zaczął być powszechnie używany 10 lat temu, to po raz pierwszy w mediach pojawił się nieco wcześniej - w 2002 r.

Przed mistrzostwami w Korei Płd. i Japonii reprezentanci Anglii wraz ze swoimi partnerkami udali się na pięciodniowy wypad do Dubaju. Celem miała być integracja przed mundialem. - We współczesnym futbolu trzeba traktować rodziny w bardzo dobry sposób. Jeśli żony nie są szczęśliwe, masz problem, bo życie staje się trudne - tłumaczył Sven-Goran Eriksson, ówczesny selekcjoner. Jak relacjonował "The Telegraph", to właśnie w Jumeirah Beach Club w Dubaju powstać miał termin "WAGs". Tak na towarzyszki Anglików mówiła obsługa hotelowa. To jednak był zaledwie wstęp do tego, co miało wydarzyć się cztery lata później.

Anglicy - nadal pod wodzą Erikssona - zakwalifikowali się na mundial w Niemczech. Ich bazą na mistrzostwa zostało Baden-Baden, znane uzdrowisko w Badenii -Wirtembergii. Za piłkarzami podążyły ich rodziny, głównie partnerki (a w niektórych przypadkach także rodzice, nianie czy ochroniarze).

WAGs zamieszkały w ekskluzywnym, pięciogwiazdkowym hotelu Brenners Park. Szybko stały się zjawiskiem, o czym się zaraz przekonacie.

Polub SportowyBar na Facebooku
inf. własna/"The Sun"/"The Telegraph"/"The Guardian"/businessinsider.com
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Artur Synoradzki Zgłoś komentarz
    WAG bo VAGINA
    • Błażej Mania Zgłoś komentarz
      Jak się nie ma pojęcia o sporcie tylko o 2-3 dyscyplinach na krzyż, to trzeba się posiłkować takimi artykułami o pierdach. Ja na ten przykład tych pań nie znam i mało mnie one
      Czytaj całość
      obchodzą. Jeszcze trochę i sponsoretki opanują serwisy pseudosportowe w całości. Podejrzewam, że za powyższą "redakcją" kryje się kilku dwudziestoparolatków, wzorujących się na pseudosportowych szmatławcach z UK, ale radziłbym do nich nie równać.
      • zab.66 Zgłoś komentarz
        Dramat.