W reprezentacji Austrii rozegrał 31 spotkań, ale po raz ostatni wystąpił w niej w listopadzie 2014 r. (w spotkaniu towarzyskim z Brazylią). W klubie Veli Kavlak - od 2011 r. broni barw Besiktasu Stambuł - poprzedni sezon musiał spisać na straty. Leczył bowiem przewlekły uraz.
Kavlak doznał zerwania ścięgna bicepsa. Jego ramieniem zajmowali się lekarze w kilku krajach. Pierwszą operację przeszedł w Monachium, drugą w Wiedniu, trzecią w Stambule. W pewnym momencie było tak źle, że nie potrafił zawiązać butów.
Jego byli trenerzy - Slaven Bilić i Nikola Jurcević - twierdzili, że zawodnik sam przyczynił się do takiego stanu rzeczy. Był zbyt niecierpliwy, zbyt wcześnie chciał wrócić na boisko. W ten sposób sobie szkodził.
O grze na Euro 2016 musiał zapomnieć. W końcu jednak uporał się z problemami. Wydawało się jednak, że najgorsze ma za sobą. Tymczasem kilka dni temu, podczas treningu Besiktasu, znów doznał kontuzji.
- Ogromny ból. Od tego momentu nie mogę ruszać prawą stroną ciała - relacjonuje Kavlak w rozmowie z "Krone".
Piłkarz wrzucił na Instagram zdjęcie. Widzimy go w szpitalu.
Po wizycie u neurologa dowiedział się, że ma przepuklinę dysku. Czeka go czwarta operacja. - Jeśli i ona nie pomoże, to koniec. Nie będzie już ze mnie, jako piłkarza, nic - dodaje.
Reprezentant Austrii nie ukrywa, że ma zastrzeżenia do lekarzy, którym w pełni ufał. - Złe decyzje drogo mnie kosztowały. Być może karierę - przyznaje w rozmowie z "Krone".
Opracował MF
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Rooney ośmieszony przez kolegów. Dostał dwie "siatki"