Kilka dni temu w czeskich mediach pojawiły się niepokojące informacje o problemach zdrowotnych Karela Poborskiego. 44-latek, który aż 118 razy wystąpił w reprezentacji swojego kraju i sięgnął z nią po wicemistrzostwo Europy (1996 r.), miał zmagać się z poważną chorobą.
Czytaj także: Czas biegnie nieubłaganie. Zobacz, jak dziś wygląda Karel Poborsky
Z nieoficjalnych informacji wynikało, że Poborsky przebywał w szpitalu. Miał sparaliżowaną połowę twarzy.
Gdy skontaktowali się z nim dziennikarze tabloidu "Blesk", ekspiłkarz udawał, że nic złego się nie dzieje. - Problem z twarzą? Nie mam żadnego problemu. Miłego dnia, do widzenia - odpowiedział i się rozłączył.
Teraz jednak okazało się, że robił dobrą minę do złej gry. Piłkarz w końcu zabrał głos za pośrednictwem portali społecznościowych.
- Wszystkim bardzo dziękuję za wsparcie. Najgorsze już za mną - podpisał zdjęcie, na którym widzimy dwie połowy jego twarzy.
Po jednej stronie zdjęcia Poborsky ma bujny zarost, po drugiej - ogoloną brodę. Teraz prawdopodobnie regularnie będzie sięgać po maszynkę. Jak się bowiem okazało, Czecha ukąsił kleszcz, który "zaszył" się w jego brodzie.
Poborsky zachorował na boreliozę. Podczas infekcji zdarza się, że dochodzi do porażenia nerwu twarzowego. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że wkrótce będzie mógł wrócić do pracy.
44-latek pełni obecnie funkcję członka zarządu drugoligowego Dynama Czeskie Budziejowice.
Opracował MF
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: koszykarz roztrzaskał tablicę! Pokaleczył się szkłem