Ukąszenie kleszcza, borelioza, paraliż twarzy. Karel Poborsky przeżył dramat

PAP / CTK/Michal Krumphanzl
PAP / CTK/Michal Krumphanzl

Były reprezentant Czech w ostatnim czasie zapuścił brodę. Jak się okazało, bujny zarost "przyczynił się" do jego kłopotów. Na szczęście były piłkarz Manchesteru United, Benfiki czy Lazio najgorsze ma już za sobą.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka dni temu w czeskich mediach pojawiły się niepokojące informacje o problemach zdrowotnych Karela Poborskiego. 44-latek, który aż 118 razy wystąpił w reprezentacji swojego kraju i sięgnął z nią po wicemistrzostwo Europy (1996 r.), miał zmagać się z poważną chorobą.

Czytaj także: Czas biegnie nieubłaganie. Zobacz, jak dziś wygląda Karel Poborsky

Z nieoficjalnych informacji wynikało, że Poborsky przebywał w szpitalu. Miał sparaliżowaną połowę twarzy.

Gdy skontaktowali się z nim dziennikarze tabloidu "Blesk", ekspiłkarz udawał, że nic złego się nie dzieje. - Problem z twarzą? Nie mam żadnego problemu. Miłego dnia, do widzenia - odpowiedział i się rozłączył.

Teraz jednak okazało się, że robił dobrą minę do złej gry. Piłkarz w końcu zabrał głos za pośrednictwem portali społecznościowych.

- Wszystkim bardzo dziękuję za wsparcie. Najgorsze już za mną - podpisał zdjęcie, na którym widzimy dwie połowy jego twarzy.

Po jednej stronie zdjęcia Poborsky ma bujny zarost, po drugiej - ogoloną brodę. Teraz prawdopodobnie regularnie będzie sięgać po maszynkę. Jak się bowiem okazało, Czecha ukąsił kleszcz, który "zaszył" się w jego brodzie.

Poborsky zachorował na boreliozę. Podczas infekcji zdarza się, że dochodzi do porażenia nerwu twarzowego. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że wkrótce będzie mógł wrócić do pracy.

44-latek pełni obecnie funkcję członka zarządu drugoligowego Dynama Czeskie Budziejowice.

Opracował MF

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: koszykarz roztrzaskał tablicę! Pokaleczył się szkłem  

Źródło artykułu: