Jak donoszą media, pracownicy hotelu w Sao Paulo, w którym Nigeryjczycy mieszkali do tej pory, nie chcieli ich wypuścić z powodu nieuregulowanego rachunku.
"Super Orły" nie spóźniły się na samolot tylko dzięki interwencji kapitana, Johna Obiego Mikela. Zawodnik Chelsea pokazał, jak bardzo zależy mu na drużynie narodowej, wykładając cztery tysiące dolarów z własnej kieszeni.
Jeden z oficjeli nigeryjskiej ekipy olimpijskiej zdradził, że winni zamieszania są działacze piłkarskiego związku. - W Brazylii pojawiło się pięć dodatkowych osób. Nigeryjska Federacja Futbolu obiecała za nie zapłacić, potem jednak się z tego wycofała - powiedział.
Problemy finansowe nigeryjskiego związku to nic nowego. Mało brakowało, a drużyna w ogóle nie dotarłaby na inauguracyjny mecz turnieju z Japonią, ponieważ działacze nie potrafili się dogadać w kwestiach finansowych z przewoźnikiem.
"Super Orły" na igrzyskach wygrały z Japonią (5:4) i Szwecją (1:0). Potem musiały uznać wyższość Kolumbii (0:2). Sześć punktów wystarczyło, aby do fazy ćwierćfinałowej awansować z pierwszego miejsca w grupie.
Opracował PS
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: efektowny gol... bramkarza Bayernu. Neuer jak Lewandowski!