49-letni Hannes Arch był właścicielem firmy transportowej, która wykonywała usługi m.in. helikopterem. To właśnie tą maszyną sportowiec w czwartek wieczorem wyleciał w Alpy, aby dostarczyć jedzenie do jednego ze schronisk.
Pilot wyleciał około godziny 21. Tuż po starcie doszło do tragedii, helikopter rozbił się o skałę. Ratownicy po dotarciu na miejsce odnaleźli wrak, a w nim ciało Archa, który zginął na miejscu. Więcej szczęścia miał jego pasażer, który przeżył i w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Przyczyna tragedii nie jest jeszcze znana. Policja jednak nie kryje zdziwienia, bo dla tak doświadczonego pilota taka podróż nie powinna być problemem.
- W czwartek wieczorem pogoda i widoczność były dobre - komentuje austriacka policja.
Niedługo przed fatalnym w skutkach lotem 49-latek zrobił "selfie", które opublikował na Facebooku. Jak się później okazało, to było jego ostatnie zdjęcie.
Arch to wielka gwiazda latania akrobacyjnego. W ubiegłym roku zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej zawodów Red Bull Air Race. W 2006 roku zdobył mistrzostwo Europy w akrobacjach freestyle.
- Jego odważny styl latania wstrząsnął całym środowiskiem i zmienił dynamikę tego sportu. Zawsze był skoncentrowany i uważny - komentują jego znajomi, którzy są zszokowani tragedią.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazda MMA uratowała małą dziewczynkę